
Widzew Łódź zagra z Pogonią Szczecin o to, by chociaż w drobnym stopniu uratować rundę jesienną sezonu 2025/2026. Nie ma wątpliwości, że styl, w jakim Widzew zagra, schodzi na dalszy plan. Liczy się tylko jedno – zwycięstwo.
Piłkarze Widzewa do meczu z Pogonią przystąpią w całkiem niezłych nastrojach, bo ostatnio wygrali z Piastem Gliwice 2:0 po golach Sebastiana Bergiera i Andiego Zeqiriego. Długo wyczekiwane ligowe zwycięstwo poprawiło humory nie tylko zawodnikom, ale też, a może przede wszystkim, kibicom.
Można bowiem mówić o tym, że gra Widzewa ma się podobać, że zespół powinien grać piłkę ładną dla oka, ale nie ma co oszukiwać rzeczywistości – to w głównej mierze wynik determinuje odbiór meczu przez fanów. Wygrana sprawia, że na postawę drużyny patrzą łagodniejszym okiem. Przegrana – wręcz odwrotnie.
Najlepszym przykładem są dwa ostatnie mecze Widzewa – z Koroną i Piastem. Czy zespół Widzewa w Gliwicach zagrał lepiej niż w Łodzi? Moim zdaniem nie. Ale zagrał skuteczniej i trafił na gorzej dysponowanego rywala, który nie był tak skuteczny jak Korona. Piast bowiem na tle Widzewa wyglądał naprawdę solidnie. To gliwiczanie kontrolowali mecz, to oni byli dłużej przy piłce. Zabrakło im jednak konkretów w postaci bramek, które zdobył Widzew. Nie było więc po meczu krytyki, nie było hejtu w stronę piłkarzy. W końcu wygrali mecz. A że zagrali słabo? Cóż, „wygranych się nie sądzi”.
Wróćmy więc do meczu Widzewa z Koroną, po którym na piłkarzy posypały się gromy, a w którym łódzki zespół wcale nie zagrał tak katastrofalnie, jak wskazywałby na to wynik. Widzew oddał 23 strzały, co daje średnio jedno uderzenie na około cztery minuty. Sam Mariusz Fornalczyk zasłużył na choćby jednego gola. Dwukrotnie jednak jego strzały świetnie obronił Xavier Dziekoński, a raz trafił w poprzeczkę. Widzew grał więc ofensywnie, grał naprawdę nieźle, ale cóż z tego, skoro popełnił trzy błędy w obronie i przegrał. Wynik był niekorzystny, więc i pomeczowe komentarze nie mogły być przychylne.

Widać jak na dłoni, że styl Widzewa schodzi obecnie na drugi plan. Do końca roku pozostały dwa mecze – w pucharze z Pogonią Szczecin i w lidze z Zagłębiem Lubin. Nie chce mi się wierzyć, że ktoś będzie teraz oczekiwał pięknej i ofensywnej gry.
Powiem więcej, stawiam dolary przeciwko orzechom, że kibice Widzewa wolą, by łodzianie oba mecze wygrali grając totalny „piach”, aniżeli zdominowali przeciwników, ale po kilku błędach w obronie oba spotkania przegrali (patrz mecz z Koroną Kielce).
W spotkaniach z Pogonią i Zagłębiem nie ma co liczyć na fajerwerki. Trzeba wymagać poświęcenia oraz walki i wierzyć, że to pozwoli uzyskać pozytywny wynik. Tylko dwa zwycięstwa pozwolą widzewiakom uratować tę słabiutką jesień i dadzą nadzieję, że sezon 2025/2026 da fanom Widzewa jeszcze trochę radości.
CZYTAJ TAKŻE >>> Łukasz Piszczek dołączy do Widzewa? „Nie wykluczam tego”