Piłkarze Widzewa zremisowali na swoim stadionie 2:2 z Olimpią Elbląg. Chociaż łodzianie dwukrotnie prowadzili, to nie zdołali zdobyć dzisiaj 3 punktów.
Widzewiacy całkiem nieźle weszli w spotkanie. To oni kontrolowali przebieg meczu i wydawało się, że kwestią czasu będzie pierwszy gol dla gospodarzy.
Tak faktycznie się stało. W 18. minucie Widzew wyszedł na prowadzenie. Marcin Robak posłał prostopadłą piłkę do Adama Radwańskiego, który pokonał Sebastiana Madejskiego. W kolejnych minutach obraz gry nie ulegał zmianie, chociaż Olimpia raz po raz próbowała zdobyć gola wyrównującego. Niewiele jednak z tego wynikało i nic nie wskazywało na to, że Widzew nie zakończy dzisiejszego spotkania zwycięstwem.
Pierwsze minuty po przerwie mogły zasiać ziarno niepewności w ekipie Widzewa, bo Olimpia wyszła na drugą połowę mocno zmobilizowana. Goście stworzyli kilka groźnych sytuacji pod bramką Wojciecha Pawłowskiego, ale Widzew dość szybko odzyskał panowanie nad przebiegiem meczu. Widzew jednak nie był w stanie zdobyć drugiej bramki, która uspokoiłaby boiskowe poczynania, o co pretensje do drużyny miał po meczu Mateusz Możdżeń.
– Po pierwszej bramce czegoś nam zabrakło, trochę szaleństwa w szesnastce rywala. Nie zabiliśmy tego meczu. To było decydujące – powiedział Możdżeń.
Najwięcej emocji przyniósł ostatni kwadrans meczu. Olimpia nie zamierzała odpuszczać i ostatecznie dopięła swego w 78. minucie, gdy po wrzutce z rzutu rożnego Kamil Wenger ładnie uderzył z piętnastego metra z woleja i piłka wpadła do bramki gospodarzy.
Na odpowiedź Widzewa nie trzeba było długo czekać. Cztery minuty później Widzew za sprawą trafienia Marcina Robaka ponownie wyszedł na prowadzenie i wydawało się, że łodzianie zgarną 3 punkty. Piłkarze z Elbląga mieli jednak inny plan. W 89. minucie goście, po gigantycznym zamieszaniu w polu karnym Widzewa, strzelili bramkę na 2:2.
– Straciliśmy 2 punkty. Ten remis bardzo boli, bo wiemy, co się wydarzyło wczoraj. Niestety nie wykorzystaliśmy okazji na odskoczenie od rywali. Strzelając bramkę w 82. minucie, musimy to utrzymać. Teraz po prostu brak mi słów – krótko podsumował Mateusz Możdżeń.
Widzew Łódź – Olimpia Elbląg 2:2 (1:0)
1:0 – Adam Radwański (18′)
1:1 – Kamil Wenger (78′)
2:1 – Marcin Robak (82′)
2:2 – Michał Kiełtyka (89′)
Widzew: Pawłowski – Kosakiewicz, Rudol, Wołąkiewicz, Pięczek, Poczobut (79′ Wolsztyński), Możdżeń, Ojamaa (69′ Mandiangu), Gutowski, Radwański, Robak.
Fot. Marian Zubrzycki