Futsaliści Widzewa Łódź ponownie nie zdołali wygrać w lidze. Tym razem, pewni awansu do Statscore Futsal Ekstraklasy, zremisowali z Dynamikiem Toruń 4:4.
Po fantastycznej pierwszej części sezonu, w której łodzianie odnieśli 17 zwycięstw z rzędu, widzewiacy zapewnili sobie już awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Od tego czasu pojawił się problem z odnoszeniem zwycięstw. Widzewiacy jechali do Torunia w roli faworyta, ale pamiętali ciężki bój w Łodzi, który co prawda zakończył się wygraną Widzewa 8:5, ale w pewnym momencie tamtego meczu było już 5:2 dla gości.
Początek spotkania ułożył się katastrofalnie dla Widzewa. Po czterech minutach Dynamik prowadził już 2:0, co spowodowało, że już w 9. minucie widzewiacy przeszli na grę z lotnym bramkarzem.
Gra w przewadze przyniosła skutek w 15. minucie, kiedy to po zagraniu Gąsiora piłkę do własnej bramki skierował Zieliński. Chwilę później Widzew wyrównał. Gąsior dograł tym razem piłkę wzdłuż pola karnego na drugi słupek, a tam Dudek wpakował futsalówkę do siatki.
Drugą połowę widzewiacy rozpoczęli odważnie, znów w przewadze i znów ta decyzja opłaciła się trenerowi Stanisławskiemu, bo Tomasz Gąsior tym razem sam skutecznie wykończył akcję strzałem. Widzew wyszedł na prowadzenie pomimo tego, że po czterech minutach meczu przegrywał 0:2.
Okazji wciąż nie brakowało pod obiema bramkami. Widzew był stroną aktywniejszą i kontrolował grę, czego potwierdzeniem była świetna dwójkowa akcja Stanisławskiego i Panasenki, którzy rozegrali piłkę od własnej bramki aż do bramki gospodarzy.
Grający trener Widzewa wystawił Panasence piłkę do pustej bramki i na 15 minut przed końcem było już 4:2 dla łodzian. Gdyby Marciniak wykorzystał sytuację sam na sam tuż po czwartym golu, być może byłoby już po meczu. Tak się jednak nie stało i to Dynamik znalazł szybko drogę do widzewskiej bramki i złapał kontakt strzelając gola nr 3 minutę po straconej, czwartej bramce.
Trener Stanisławski nie rezygnował z gry w przewadze, ale tym razem nie udało się tego wykorzystać. Gola strzelili za to gospodarze, kiedy to Czyszak dograł niespodziewanie do Sylwestra Gęgotka a ten uderzeniem z bliska pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania.
Po meczu pełnym emocji Widzew podzielił się punktami z Dynamikiem Toruń. Teraz łódzki zespół czeka pauza w rozgrywkach, bo mecz z Futbalo Białystok został rozegrany awansem w lutym. Najbliższe spotkanie Widzew rozegra w sobotę 2 kwietnia – na wyjeździe z LZS Bojano.
KS Dynamik Toruń – Widzew Łódź 4:4 (2:2)
1:0 – Czyszek (3.)
2:0 – Olkowski (4.)
2:1 – Zieliński (15. – sam.)
2:2 – Dudek (16.)
2:3 – Gąsior (22.)
2:4 – Panasenko (25.)
3:4 – Gęgotek (26.)
4:4 – Zieliński (36.)
Widzew Łódź: Schmidt, Panasenko, Stanisławski, Gąsior, Marciniak, Słowiński, Dudek, Łasak, Bondarenko.