Wiele wskazuje na to, że miniony sezon był niezwykle ważny dla łódzkiego Widzewa. Zespół prezentował się bardzo dobrze, a w 2020 roku pokazał, że potrafi postraszyć nawet teoretycznie mocniejsze drużyny. Co więcej, w klubie panowała świetna atmosfera, dzięki czemu praktycznie wszystkie koszykarki chciałyby reprezentować czerwono-biało-czerwone barwy także po wakacjach.
Największa odpowiedzialność za wyniki i styl gry zespołu spoczywała na barkach trenera Wojciecha Szawarskiego. W opinii kibiców oraz włodarzy klubu szkoleniowiec bardzo dobrze wywiązywał się ze swoich zadań. Sam Szawarski przyznał, że w Łodzi czuje się doskonale, a więc można przypuszczać, że były reprezentant Polski chciałby przedłużyć kontakt z Widzewem.
– Powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że tak to będzie wyglądało. Kibice byli naprawdę rewelacyjni. W trakcie większości spotkań mogliśmy liczyć na prawie pełną halę, która głośno i żywiołowo nas dopingowała. Często powtarza się, że kibice byli naszym szóstym zawodnikiem, ale naprawdę widziałem, jak zawodniczki pozytywnie reagowały na doping. Zaskoczył mnie też rodzinny klimat w klubie. Wszyscy w Widzewie, bez względu na dyscyplinę, trzymają się razem i to naprawdę się czuje. Jestem zadowolony z tego sezonu i pobytu w Widzewie – powiedział w rozmowie z widzew.com Wojciech Szawarski.
Koszykarki Widzewa Łódź zajęły ostatecznie dziewiąte miejsce w Energa Basket Lidze Kobiet. Przedwcześnie zakończony sezon był zatem całkiem udany dla łódzkiego klubu, chociaż niewykluczone, że w przypadku dokończenia rozgrywek, Widzew znalazłby się w fazie play-off.
– Sezon uważam za udany. Udało nam się powtórzyć wynik z poprzedniej edycji rozgrywek, mimo pewnych problemów organizacyjnych na początku sezonu. Czujemy pewien niedosyt, ale pokazaliśmy, że ta drużyna ma potencjał i liczę, że trzon zespołu zostanie zachowany, by powalczyć w przyszłości o wyższe lokaty – dodał Szawarski.
Nadzieję na utrzymanie w zespole najlepszych zawodniczek ma także wiceprezes klubu – Łukasz Czuku.
– Marzyłoby się nam, żeby w przyszłym sezonie cały nasz skład został w Widzewie. Nie oszukujmy się, teraz trenowaliśmy w dziesięć zawodniczek, a to absolutne minimum do grania w lidze. Chwała sztabowi medycznemu i samym koszykarkom, że nie mieliśmy żadnej poważniejszej kontuzji. Liczę, że ten skład zostanie, mamy jednak nadzieję, że uda nam się ściągnąć wysoką zawodniczkę pod kosz – powiedział Czuku w rozmowie z WidzewToMy.net.
I dodał: – Na razie zapytaliśmy tylko koszykarki, czy chcą kontynuować karierę w Widzewie i zdanie większości było na tak. Wszyscy widzą, że stworzyła się ekipa, która może coś osiągnąć.
Jedną z wyróżniających się zawodniczek Widzewa była Taylor Emery. Mimo zagrożenia koronawirusem, Amerykanka postanowiła wrócić do domu i ostatecznie po kilkunastogodzinnej podróży dotarła do Stanów Zjednoczonych. Jeśli natomiast chodzi o kolejny sezon, to popularna „Tay” nie ukrywa, że chętnie skorzystałaby z oferty łódzkiego klubu.
– Szczerze mówiąc jeszcze nie myślałam o nowym sezonie. Zobaczymy jak wszystko będzie wyglądało, gdy koronawirus nieco odpuści, ale kolejny sezon w Widzewie brzmi bardzo interesująco – skomentowała Emery.
Czas pokaże, jakim budżetem Widzew Łódź będzie dysponował w sezonie 2020/2021. To będzie decydujące nie tylko przy przedłużaniu umów, ale także przy kontraktowaniu nowych koszykarek. Im więcej pieniędzy w kasie klubu, tym większy komfort Wojciecha Szawarskiego przy dobieraniu zawodniczek do gry w czerwono-biało-czerwonych barwach.
fot. Marian Zubrzycki