Miejsce rozegrania meczu kontrolnego między Widzewem, a Jagiellonią Białystok było tajemnicą ze względów bezpieczeństwa.
Widzew zmierzył się z Jagiellonią w niedzielę. Nie było transmisji, ani normalnej, ani tekstowej. Dopiero po meczu klub podał skład, strzelców goli i zrelacjonował przebieg meczu. Podano też, gdzie został rozegrany. Było to w miejscowości Sochocin w ośrodku BoniFaCio SPA & Sport Resort, a to blisko Warszawy.
I jak się okazuje, tym razem utajnienie sparingu nie było pomysłem trenera Janusza Niedźwiedzia, ani też szkoleniowca Jagiellonii. Zdecydowały właśnie względy bezpieczeństwa właścicielu obiektu. Chodziło o to, by nikt niezaproszony, a wrogo nastawiony do Widzewa, czy obu klubów, nie pojawił się na meczu. „Aby uciąć wszystkie spekulacje, jedyną przyczyną utajnienia sparingu były względy bezpieczeństwa (żadne decyzje trenerów). Sparing w okolicy Warszawy i taka była prośba właściciela obiektu, które kluby zaakceptowały” – napisał na Twitterze prezes Mateusz Dróżdż.