Piłkarze ŁKS-u zanotowali drugie zwycięstwo z rzędu. W niedzielę przed własną publicznością rozbili Chrobrego Głogów i pną się w górę ligowej tabeli.
“Zwycięskiego składu się nie zmienia”. Jakub Dziółka najwyraźniej nie słyszał tego powiedzenia, albo nie wierzy w jego moc, bowiem względem spotkania z Wartą Poznań zdecydował się na jedną roszadę w składzie. Jana Łabędzkiego w wyjściowej jedenastce zastąpił Mateusz Wysokiński.
Od pierwszej minuty obie drużyny napędzały się powoli do tego, co zaprezentowały później na boisku. Nieco więcej inicjatywy mieli gospodarze, ale goście również potrafili odpowiedzieć akcją.
W 29 minucie sędzia Damian Kos podbiegł do monitora VAR. Po krótkiej analizie podyktował rzut karny dla gości za zagranie piłki ręką przez Ivana Mihaljevicia. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł kapitan Chrobrego Robert Mandrysz i… to co się stało, pozytywnie wstrząsnęło Stadionem Króla.
Pierwszy strzał z dużą łatwością obronił Łukasz Bomba. Bramkarz wypluł jednak piłkę wprost pod nogi strzelającego, więc Mandrysz stanął przed drugą szansą na bramkę. Ale i ją zmarnował, posyłając strzał prosto w słupek.
32' Łukasz Bomba broni rzut karny! Dobitka trafia w słupek.
— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) August 25, 2024
𝟎 #ŁKSCHR 𝟎 pic.twitter.com/MUOBhIKH6C
W 40 minucie ŁKS wykorzystał serię błędów gości. Łodzianie przejęli piłkę po wrzucie z autu rywali, żeby przy dużej dozie szczęścia utrzymać ją w kolejnych podaniach. Pod koniec całej serii wymian Michał Mokrzycki posłał piłkę do Piotra Głowackiego, ten uruchomił Antoniego Młynarczyka, a młody skrzydłowy zacentrował w pole karne. Tam do futbolówki dopadł Andreu Arasa, który ominął jeszcze jednego z rywali i mocnym strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik spotkania.
Wykończenie perfekt.
🎥 @sport_tvppl pic.twitter.com/scGjF81yrd— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) August 25, 2024Reklama
Pierwsze trafienie w meczu napędziło ełkaesiaków. W kolejnych minutach to oni mieli inicjatywę i znów towarzyszyło im sporo szczęścia. To dało o sobie znać w kolejnej akcji bramkowej. Niemalże na linii oddzielającej połowy piłkę wyłuskał Mateusz Kupczak, zagrał ją do Wysokińskiego, który padając na ziemię podał do Arasy. Hiszpan napędził akację, a pod koniec koniec indywidualnego rajdu oddał futbolówkę Dankowskiemu. Dośrodkowanie obrońcy ŁKS-u wybił jeden z zawodników Chrobrego, ale zrobił to o tyle nieumiejętnie, że do piłki na skraju szesnastki dopadł Michał Mokrzycki. Pomocnik niewiele myślał, huknął na bramkę i podwyższył prowadzenie swojej drużyny.
⏱ 𝗣𝗥𝗭𝗘𝗥𝗪𝗔 | Do przerwy dwa!#ŁKSCHR pic.twitter.com/8qk23NVXcv
— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) August 25, 2024
Od początku drugiej połowy tempo meczu zdecydowanie spadło. Optycznie nieco więcej przewagi zaczęli łapać goście, który nieśmiało rozprowadzali kolejne akcje. Ełkaesiacy wyglądali tak, jakby czekali na to, żeby ich rywali się wyszumieli i oddali im inicjatywę.
W 58 minucie Łukasz Bomba dopisał do swojego niedzielnego doboru kolejnego plusa. W sytuacji sam na sam bramkarz ŁKS-u zachował więcej zimnej krwi, dzięki czemu okazał się lepszy od pędzącego w jego kierunku Mikołaja Lebedyńskiego.
W kolejnych fragmentach częściej w okolicach pola karnego rywali był ŁKS. Dobrze sprawująca się ofensywa rozprowadzała kolejne akcje, które przynosiły zagrożenie pod bramką Wróblewskiego. W przeciwieństwie do końcówki pierwszej połowy, teraz brakowało nieco szczęścia, ale i dobrego wykończenia.
Strzelecką niemoc na dwie minuty przed końcem przełamał Jędrzej Zając. Michał Mokrzycki posłał piłkę ponad linię obrony, a młody skrzydłowy wyciągając się jak struna kopnął ją w kierunku bramki. Strzał nie był ani mocny, ani jakoś bardzo precyzyjny, ale i tak zdołał wylądować w bramce Chrobrego.
ŁKS Łódź – Chrobry Głogów 30 (2:0)
Bramki: Arasa 40′, Mokrzycki 45′, Zając 89′
ŁKS Łódź: Bomba – Dankowski, Gulen, Mihaljević (68′ Tutyskinas), Głowacki – Kupczak, Mokrzycki, Wysokiński (90′ Łabędzki) – Arasa, Feiertag (68′ Ibe-Torti), Młynarczyk (83′ Zając).
Chrobry Głogów: Wróblewski – Bougaidis, Ozimek (56′ Biel), Lebedyński, Kuzdra (56′ Bonecki), Mandrysz (76′ Lewkot), Bartlewicz, Marcinkowski (76′ Mucha), Hanc (83′ Skowronek), Tabiś, Szarek.