W piątek startuje Fortuna 1. Liga. Kto będzie faworytem? Czy jest wśród nich Widzew? Odpowiada legenda klubu Tomasz Łapiński.
Kto jest faworytem ligi?
– Śledząc od paru lat uważnie Fortuna 1. Ligę przyzwyczaiłem się, że bardzo trudno jest wskazać faworytów. Weźmy ostatni sezon. Po pierwszych meczach sezonu murowanymi faworytami do wygrania ligi i awansów wydawały się Arka Gdynia i ŁKS. Zaczęły rozgrywki kapitalnie od okazałych wygranych. A potem już tak łatwo nie było, forma skakała, były przerwy związane z epidemią i ostatecznie żadna z nich nie awansowała do ligi. To naprawdę bardzo nieprzewidywalne rozgrywki. Kapitalnym przykładem może być Górnik Łęczna, który miał ogromny kryzys, w pewnym momencie miała serię 11, czy 12 meczów bez wygranej, a awansował do ekstraklasy. Górnik trafił z formą na najważniejszą część sezonu i tym wygrał.
Faworyci? ŁKS na pewno będzie walczył o awans i najpewniej będzie wysoko. Arka, Miedź – też. Myślę, że GKS Tychy też będzie chciał powtórzyć dobry sezon. Ciekawy też jestem spadkowicza, czyli Podbeskidzie Bielsko-Biała – jak zareaguje po spadku. To zawsze niewiadoma. Taka właśnie jest Fortuna 1. Liga.
Czy wśród faworytów ligi jest Widzew?
– W Widzewie zaszło bardzo dużo zmian. Przede wszystkim jest nowy trener, czyli znów będzie nowy pomysł na grę drużyny. Jest sporo nowych piłkarzy, wśród nich głośne. Ale głośne nazwiska, o czym już się przekonaliśmy, nie zawsze gwarantują jakość. Trzeba to nieć na uwadze. Skłaniam się ku temu, by poczekać z wydawaniem wyroków, ze wskazywaniem faworytów.
Pamiętając poprzedni sezon trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że rewolucja w Widzewie była potrzebna.
– Z jednej strony tak, ale z drugiej Widzewowi już od dawna brakuje stabilizacji. Zdarzają się oczywiście przypadki, że drużyna dopiero co zbudowana odnosi jakiś sukces, ale jednak długofalowe efekty przychodzą, gdy jest więcej czasu na budowę, na spokojną pracę. Po każdym sezonie powinno się robić niewielkie zmiany, zostawiać najlepszych z potencjałem i dodawać do nich nowych graczy. A tu kolejna rewolucja. To jest trochę jak losowanie z worka – jest 100, 200 opcji rozegrania sezonu i którąś się wylosuje. Nie ma w tym jednak ciągłości.
Który z letnich transferów Widzewa wydaje się najciekawszy? Kreowany na lidera jest np. Juliusz Letniowski. Słusznie?
– Niesamowicie błysnął w Bytovii, ale potem już było gorzej. W Lechu Poznań nie zaistniał. W Arce Gdynia bywało różnie, miał sporo przerw. Letniowski ma duży potencjał i możliwości i może być wzmocnieniem. Ale czy będzie? Zobaczymy, jak będzie funkcjonował w zespole, w sposobie gry trenera Janusza Niedźwiedzia. Trzeba poczekać, tak jak przy wskazywaniu ligowych faworytów.
A Abdul-Aziz Tetteh?
– To też niewiadoma. Jeśli zbliży się do poziomu, jaki prezentował w Lechu, to można być spokojnym o jego sportową jakość. To też silny i twardy zawodnik. Pamiętam też jednak, że potrafił grać zbyt ostro, wręcz agresywnie. Ale może teraz gdy jest starszy, zmienił się. Na papierze to może być silny punkt Widzewa, ale nie wiem, czy będzie.
Z Widzewa odeszło wielu piłkarzy, ale tylko jeden – Michael Ameyaw – trafił do lepszego klubu.
– Trudno oczekiwać, by ktoś, kto miał problemy z grą w pierwszej lidze, poszedł wyżej. Wszyscy zainteresowani obserwują pierwszą ligę, widzą, jak kto gra, jaką prezentuje formę i zaangażowanie.
Które drużyny powalczą o utrzymanie?
– Powiem tak samo – to też nieprzewidywalne. Sandecja Nowy Sącz nie miała prawie punktów i wydawało się, że spadnie, a w drugiej rundzie miała świetną serię i spokojnie się utrzymała. Pewnie na dole tabeli będą drużyny, które były tam w poprzednim sezonie. GKS Jastrzębie nie wydaje się za mocny, Stomil Olsztyn wciąż ma duże problemy. Ale dzisiaj nie wiemy, kto spadnie.