– Graliśmy dziś z zespołem, który nie miał nic do stracenia To nie był może nasz najlepszy mecz, ale najważniejsze jest to, że zdobyliśmy w nim trzy punkty – powiedział po spotkaniu ŁKS-Chojniczanka trener łódzkiej drużyny, Kazimierz Moskal.
– Nie układała nam się gra w środkowej strefie boiska, nie kontrolowaliśmy przebiegu spotkania w takim stopniu, jak choćby w meczu z Ruchem. Spodziewaliśmy się jednak takiego spotkania – graliśmy dziś z drużyną, która nie miała nic do stracenia. To nie był może nasz wielki mecz, nie byliśmy zespołem dużo lepszym od Chojniczanki, ale ważne jest to, że zdobyliśmy trzy punkty i tego moim piłkarzom gratuluję – powiedział Moskal na pomeczowej konferencji prasowej.
Trener ŁKS-u przyznał, że po zdobyciu pierwszej bramki jego piłkarze zbyt słabo naciskali na podwyższenie prowadzenia. – W moim zespole zabrakło mi pazerności. Mówiliśmy o tym w przerwie – nie było parcia do przodu, mocnego wyjścia po odbiorze piłki. Wiążę to z tym, że nie mieliśmy kontroli w środku pola, a to środek pola decyduje o tym, jak zespół prezentuje się na boisku – przekonywał.
Moskal odniósł się też do sytuacji w tabeli Fortuna 1 Ligi. Dobra forma zespołów z czołówki wydaje się zapowiadać wyjątkowo zaciętą końcówkę sezonu. – To, co robi w tej chwili Wisła jest zaskakujące – nawet oni sami nie spodziewali się chyba przed tą rundą, że zaliczą taką serię zwycięstw. Musimy jednak pamiętać, że przed nimi wciąż większość najtrudniejszych meczów wiosny. Mamy do czynienia z dużą grupą zespołów, które nieźle punktują i myślę, że walka o awans będzie się toczyć do samego końca sezonu. Zostało nam dziewięć kolejek, ale nie sądzę, że po najbliższych trzech czy czterech meczach cokolwiek się wyjaśni – zakończył trener „Rycerzy Wiosny”.