Trener ŁKS-u, Kibu Vicuña przekonuje, że w sobotnim meczu jego zespół zrobił więcej niż rywale, by sięgnąć po trzy punkty.
– Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. W drugiej połowie byliśmy lepsi, mieliśmy dobre, klarowne sytuacje bramkowe. Niestety nie potrafiliśmy ich wykorzystać i skończyło się bezbramkowym remisem. Najgorszy był dziś wynik. Jeśli chodzi o grę – nie było fajerwerków, ale moim zdaniem byliśmy lepsi od przeciwnika, zrobiliśmy więcej od Korony, żeby sięgnąć po trzy punkty. Nie udało się, niestety taka jest piłka nożna – podsumował hiszpański szkoleniowiec.
W niedzielnej audycji w Radiu Łódź główny udziałowiec ŁKS-u, Tomasz Salski stwierdził, że po meczu ze Stomilem dokona „pierwszego konkretniejszego podsumowania” pracy Vicuñii. Czy Hiszpan czuje się spokojny o swoją posadę? – W piłce nożnej nigdy nie jesteś pewny: wiesz, gdzie jesteś rano, ale nie wiesz, gdzie jesteś po południu. Ja czuję w klubie wsparcie: ze strony sztabu szkoleniowego, drużyny, pracowników. Czuję wsparcie, czuję się tu doceniony – odpowiedział Vicuña.