Po wygranym 3:0 sparingu ze Zniczem Pruszków Kibu Vicuña nie szczędził swoim piłkarzom ciepłych słów.
– Kontrolowaliśmy dzisiejszy mecz, choć trudno grało nam się z drużyną, w której wszyscy piłkarze ustawiali się za linią piłki w defensywnym ustawieniu 5-3-2 lub 5-4-1. W pierwszej połowie nie stworzyliśmy zbyt wielu sytuacji, graliśmy za wolno, ze zbyt dużą ilością kontaktów z piłką. Po przerwie nasi rywale byli zdecydowanie bardziej zmęczeni i na boisku zrobiło się więcej miejsca. Moim zdaniem w dzisiejszym meczu było sporo pozytywów: zdobyliśmy trzy bramki, zwłaszcza w drugiej połowie stworzyliśmy dużo sytuacji, w akcje ofensywne, w tym bramkowe byli zaangażowani różni piłkarze, graliśmy z odpowiednim balansem i równowagą – podsumował spotkanie trener ŁKS-u.
Szkoleniowiec biało-czerwono-białych podkreślił, że jest zadowolony z pracy, jaką jego piłkarze wykonali do tej pory. – Moim zdaniem zespół jest w dobrej kondycji i dobrze wygląda fizycznie. Oficjalny mecz to będzie jednak zupełnie inna historia i zobaczymy, jak to będzie. Odpowiednio przepracowaliśmy sezon przygotowawczy i jestem zadowolony z tego, jak drużyna obecnie wygląda – powiedział Kibu Vicuña.
Hiszpański trener unikał odpowiedzi na pytania o skład, który rozpocznie ligowy mecz przeciwko GKS-owi Tychy. – Wciąż nie wiem, kto wyjdzie w podstawowej jedenastce. Dobrze, że mamy dużo możliwości. Będziemy trenować jeszcze przez ten tydzień, przeanalizujemy grę przeciwnika i wtedy zdecydujemy, kto będzie grał – podkreślił Vicuña.