Przed meczem z czerwoną latarnią ligi Kibu Vicuña podkreśla, że ŁKS nie może zlekceważyć rywala. -Miejsce w tabeli, które zajmuje Górnik Polkowice nie ma dla mnie znaczenia. Ten mecz musimy potraktować jak finał – mówi trener biało-czerwono-białych.
– Górnik Polkowice to dobra drużyna i trudny rywal. Ostatnio grają w ustawieniu 4-4-2. W pierwszej lidze, czy w ogóle w zawodowej piłce każdy mecz jest inny i w każdym meczu należy szanować przeciwnika. Musimy być skoncentrowani na naszej grze. Miejsce w tabeli, które zajmuje Górnik nie ma dla mnie znaczenia. Ten mecz musimy potraktować jak finał, bo do końca rundy zostało jeszcze siedem meczów i chcemy sięgnąć po trzy punkty w każdym z nich. Zaczynamy od jutra – powiedział Vicuña przed kamerami ŁKS TV.
ŁKS ma ostatnio napięty grafik – 67. derby Łodzi i mecz z Górnikiem Polkowice dzieli zaledwie sześć dni, a w międzyczasie ełkaesiacy mierzyli się jeszcze z Zagłębiem Lubin w Fortuna Pucharze Polski. Hiszpański trener jest jednak spokojny o przygotowanie fizyczne swoich zawodników. – Na boisku pojawi się wielu piłkarzy, którzy nie grali w środę. Ci którzy grali w środę też są zresztą przygotowani do tego meczu. Jesteśmy profesjonalną drużyną i musimy być gotowi do tego, żeby grać co trzy dni – zaznaczył trener ŁKS-u.
Vicuña potwierdził, że do gry w sobotnim meczu na sto procent nie będą jeszcze gotowi Marek Kozioł, Piotr Janczukowicz i Kamil Dankowski. Zdradził też, że pod znakiem zapytania stoi występ dwóch kolejnych graczy. – Mamy drobne problemy zdrowotne. Jutro przed meczem czeka nas jeszcze rozruch i zobaczymy, jak piłkarze będą się na nim czuli. Moim zdaniem w jutrzejszym meczu będziemy mieli do dyspozycji mocną kadrę – powiedział szkoleniowiec biało-czerwono-białych.