–To kolejny mecz, którego nie udźwignęliśmy, nie poprowadziliśmy w taki sposób, w jaki powinniśmy. Wydawało się, że pierwsza połowa wyglądała tak, że nie powinniśmy byli jej przegrać, a jednak schodziliśmy do szatni z wynikiem 0:1. Po przerwie spadł na nas drugi cios i znowu musieliśmy próbować wracać do meczu. To są trudne chwile dla naszego klubu i po prostu sobie z tym nie poradziliśmy. To był kolejny cios, który przyjęliśmy, tak naprawdę już się chwiejąc – podsumował trener ŁKS-u.
Pogorzała po raz kolejny odniósł się też do trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się jego zespół. -To, co robiliśmy w klubie od jakiegoś czasu miało niewiele wspólnego z typową pracą trenerską koncentrującą się wokół przygotowania do każdego kolejnego meczu. Próbowaliśmy oczywiście wprowadzać pewne zagadnienia taktyczne, sprawy, do których omawiania jesteśmy przyzwyczajeni, ale musieliśmy bardziej skupiać się na próbach odbudowania psychiki zawodników i oddziaływania na zespół w taki sposób, aby się pozbierał i wyszedł z kryzysu – powiedział.