– To wielki mecz dla Łodzi, wielki mecz dla kibiców i wielki mecz także dla nas. Takie spotkania zapisują się w historii i wspomina się je latami. Mam nadzieję, że to będzie piękna rywalizacja z happy endem – stwierdził na konferencji prasowej przed 70. derbami Łodzi trener ŁKS-u, Piotr Stokowiec.
– To prawdziwe piłkarskie święto – wielki mecz dla Łodzi, wielki mecz dla kibiców i wielki mecz także dla nas. Zdajemy sobie z tego sprawę i razem z zawodnikami nie możemy już doczekać się tego, by wziąć w tym święcie udział. Takie mecze zapisują się w historii i wspomina się je latami. Do tego w tym roku sytuacja w tabeli ułożyła się tak, że stawka derbów jest tak ogromna, że aż trudno ubrać ją w słowa. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że szykuje się wielki mecz i frekwencja w pełni to potwierdziła – bardzo cieszę się, że stadion będzie wypełniony do ostatniego miejsca. Mam nadzieję, że to będzie piękny mecz z happy endem – stwierdził trener ŁKS-u.
Szkoleniowiec Biało-Czerwono-Białych jest zdania, że przed derbowym pojedynkiem należy raczej studzić głowy piłkarzy niż dodatkowo ich motywować. – Przywiązujemy bardzo dużą wagę do przygotowania mentalnego; jest dla nas równie ważne, jak trening fizyczny czy techniczno-taktyczny i polega na realizacji ułożonego w dłuższej perspektywie planu, a nie na działaniach wymyślanych ad hoc. Przez cały okres przygotowawczy pracowaliśmy nad koncentracją, opanowaniem czy pewnością siebie; w tym tygodniu mówiliśmy też sporo o przedmeczowej rutynie, która może pomóc zawodnikom odpowiednio przygotować się do spotkania, zwłaszcza rozgrywanego pod tak dużą presją. Realizowaliśmy ten plan, wiedząc z góry, jaki jest terminarz i że już w pierwszych meczach po przerwie opanowanie czy pewność siebie zespołu muszą być na najwyższym poziomie. Musimy wierzyć w pracę, którą wykonujemy; zagrać z sercem, ale i z głową – podkreślił.
Stokowiec komplementował zespół Daniela Myśliwca, ale nie chciał uchylić rąbka tajemnicy, jaką pozostaje taktyka jego zespołu na derbowy pojedynek. – Moja drużyna wie, co ma robić. Mamy swój plan na ten mecz, ale nie chciałbym zdradzać jego szczegółów, bo domyślam się, że każde moje słowo może być analizowane. Wiemy, jak Widzew buduje akcje i jak chce grać w piłkę – z jedną „szóstką”, z dwoma bardzo rozbieganymi „dziesiątkami”. Potrafią budować grę podaniami po ziemi, przez Hanouska, ale też grać pragmatycznie: dośrodkowując w pole karne, zbierając drugie piłki. To drużyna różnorodna, lubiąca przenosić ciężar gry. Myślę jednak, że w takich meczach taktyka schodzi na dalszy plan – to spotkanie o tak wielkiej temperaturze, że o zwycięstwie będą decydować w nim raczej czynniki takie jak waleczność czy poświęcenie – zakończył.