W najbliższej kolejce ŁKS Łódź uda się do Niecieczy, gdzie łodzianie zagrają z liderem Betclic 1. Ligi, Bruk-Bet Termalicą. Co do powiedzenia przed tym spotkaniem miał szkoleniowiec biało-czerwono-białych, Jakub Dziółka?
Trener Dziółka zdradził, że przed tak ważnym spotkaniem, jak ten z liderem ligi, ma on do dyspozycji wszystkich zawodników z wyjątkiem jednego.
– Wszyscy zawodnicy są zdrowi i do mojej dyspozycji. Wyjątkiem jest Tutyškinas, który ma lekki uraz kolana. Wspólnie z zawodnikiem i sztabem medycznym zadecydowaliśmy, że jeszcze nie będzie go w składzie meczowym na mecz z Termalicą – mówił trener Dziółka.
CZYTAJ TAKŻE: Punktów jest mniej, ale wciąż może być lepiej. Jak ŁKS ostatnio radził sobie po spadku?
W środku tygodnia ŁKS wygrał z Wisłą Kraków 3:1. Zwycięstwo zostało odniesione w dobrym i pewnym stylu. Wisła jednak stworzyła sobie kilka sytuacji, które zespół w lepszej formie mógłby zamienić na gola.
– Wiedzieliśmy, że Wisła będzie miała jakieś sytuacje. W poprzednich meczach Wisła dochodziła do tych sytuacji, zarówno w meczach ligowych, jak i pucharowych. Termalica na pewno ma swoją siłę w ataku. Oprócz tego, że jest liderem, to ma najwięcej goli strzelonych i najmniej straconych. Jesteśmy świadomi tego, że nasza gra musi być na wysokim poziomie. To samo tyczy się ataku – powiedział szkoleniowiec ŁKS-u Łódź.
To że, Termalica ma mocne strony, to widać po ich pozycji w tabeli. Ale czy najbliższy rywal ŁKS-u ma jakieś słabe strony? Tego zdradzić trener Dziółka nie chciał.
– Każdy zespół ma wady i zalety, ale byłoby to nieeleganckie i niekomfortowe, gdyby tutaj o nich mówił. Jesteśmy po analizie i znamy ich dobre i słabsze strony. To samo tyczy się naszego zespołu. Jeśli jesteśmy w czymś słabsi, to nad tym pracujemy. Jeśli mamy dobre rzeczy, to chcemy to wykorzystywać zawsze, gdy mam na to okazję – stwierdził Jakub Dziółka.
CZYTAJ TAKŻE: Rozpędzony ŁKS czeka najtrudniejszy z możliwych sprawdzianów
Drużyna ŁKS-u ma za sobą pięć bardzo udanych spotkań. Łodzianie mają na koncie pięć wygranych z rzędu i z dużą pewnością siebie podchodzą do spotkania z liderem, którym jest Termalica. ŁKS odnosił zwycięstwa z rywalami z dolnej połówki tabeli. Na początku sezonu łodzianie grali z ekipami teoretycznie wyżej notowanymi, z którymi wygrać się nie udało. Dla trenera dwukrotnych mistrzów Polski nie ma to jednak żadnego znaczenia, które miejsce w tabeli zajmuje najbliższy rywal.
– Nie patrzymy na przeciwnika przez pryzmat miejsca, które zajmuje w tabeli. Musimy skupić się na sobie i cały czas kontynuować to, co robimy dobrze. Jeśli będziemy patrzeć na to, na którym miejscu jest rywal, to w końcu w którymś momencie się potkniemy – odpowiedział stanowczo Jakub Dziółka.
CZYTAJ TAKŻE: Wychowanek ŁKS-u zadebiutował w Lidze Mistrzów