Piotr Stokowiec podkreśla, że zależy mu na odbudowaniu „zdrowych relacji i szczerości” w szatni ŁKS-u. – Wierzę w to, że wyjdziemy z tych trudnych doświadczeń mocniejsi – mówi szkoleniowiec Biało-Czerwono-Białych.
– Cieszy mnie to, że byliśmy w stanie odpowiednio zareagować na bramkę rywala, bo wcześniej był z tym duży problem. Niewiele zabrakło do tego, żeby ten mecz skończył się inaczej. Brakowało nam trochę szczęścia, ale i jakości pod bramką przeciwnika. Za długo zwlekaliśmy z konkretami. Musimy stwarzać więcej sytuacji, szybciej uderzać na bramkę. Przed konferencją zerknąłem na statystyki, które potwierdzają, że byliśmy dla lidera równorzędnym rywalem, w wielu elementach gry pokazaliśmy, że nam zależy, udanie szukaliśmy strzałów czy dośrodkowań – stwierdził podczas konferencji prasowej po meczu ze Śląskiem Wrocław.
Stokowiec liczy na to, że doświadczenia zebrane w trudnych chwilach, przez które przechodzi jego zespół zaprocentują w przyszłości. – Ta drużyna się tworzy, jest w przebudowie. Ona postępuje małymi krokami, ale wierzę, że jej efekty będą widoczne w kolejnych meczach. Jeśli zespół będzie się trzymać razem, jeśli w szatni pojawią się zdrowe relacje i szczerość, która powoli jest odbudowywana, to i ta piłka w 95. minucie będzie odbijała się od poprzeczki lub słupka naszej bramki, może to my strzelimy gola w końcówce albo decyzja sędziego okaże się dla nas bardziej korzystna. Nie mówię, że te relacje były złe, po prostu chcę ułożyć je po mojemu. Drużyna musi walczyć do ostatniej minuty. Wierzę w to, że wyjdziemy z tych trudnych doświadczeń mocniejsi i będziemy lepiej funkcjonować. Nie pozostaje nam nic innego, jak ciężko na to pracować – podkreślił.