Kibice ŁKS-u mają prawo być niepocieszeni po niedzielnym spotkaniu z Ruchem Chorzów na Stadionie Króla. Łodzianie przegrali, mimo że stworzyli sobie zdecydowanie więcej korzystnych sytuacji pod bramką rywala.
ŁKS przegrał z Ruchem na Stadionie Króla 0:1. Po słabej pierwszej połowie z obydwu stron, w drugiej Ruch oddał pierwszy i ostatni celny strzał na bramkę ŁKS-u. Wystarczyło to, aby zdobyć tego dnia komplet punktów w Łodzi.
– Jesteśmy rozczarowani wynikiem. Chcieliśmy wygrać z Ruchem, jak każdy inny mecz. Myślę, że w pierwszej połowie mieliśmy w sobie dużo emocji i to nam w niektórych sytuacjach przeszkadzało w podejmowaniu dobrych decyzji, szczególnie w działaniach z piłką. Nie byliśmy powtarzalni w grze w ataku. W drugiej połowie mieliśmy sytuację, których niestety nie udało się wykorzystać – mówił na pomeczowej konferencji trener ŁKS-u, Jakub Dziółka.
Oba zespoły w pierwszej połowie grały bardzo zachowawczo, myśląc przede wszystkim o tym, żeby gola nie stracić. Spotkanie otworzyło się po zmianie stron. Ruch zdobył bramkę, a ŁKS zaczął dominować, chcąc doprowadzić do remisu. Łodzianie stworzyli sobie wystarczająco dużo okazji, by ten mecz nawet wygrać, ale zdecydowanie zawiodła tego dnia skuteczność.
– W drugiej połowie mieliśmy dobre sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Co do straconego gola, to musimy lepiej kontrolować przestrzeń przed polem karnym – mówił Jakub Dziółka – Jesteśmy gorsi o jedną bramkę, ale inne statystyki są dla nas dobre, biorąc pod uwagę, z jakim przeciwnikiem się mierzyliśmy. Idziemy dalej tą drogą i szykujemy się teraz do meczu z Polonią Warszawa – dodał trener ŁKS-u.
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS Coolpack postraszył Astorię Bydgoszcz. Zabrakło niewiele
Zdecydowanie więcej powodów do zadowolenia może mieć tego dnia szkoleniowiec Ruchu Chorzów. Dawid Szulczek był zadowolony z wyniku, jaki jego zespół wywalczył na trudnym terenie, przyznając że ŁKS to jeden z najlepszych zespołów w całej lidze. Trener gości przyznał nawet, że to gospodarze byli drużyną lepszą tego dnia.
– Wiedzieliśmy, że przyjechaliśmy do drużyny, która jest jedną z najlepszych w lidze. Duży progres jeśli chodzi o to, co działo się na początku sezonu i jak wygląda to teraz. Jednak w tym sporcie nie zawsze faworyt wygrywa. (…) Nie ma co biczować piłkarzy ŁKS-u, bo sumarycznie byli nieco lepsi, ale działo się to dopiero po strzeleniu przez nas bramki. Mam nadzieję, że po przerwie na kadrę nie będziemy potrzebować tyle szczęścia, żeby wygrać mecz. Z drugiej strony, zrobiliśmy duży progres – powiedział trener Ruchu Chorzów.
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS tym razem strzelał ślepakami, dlatego przegrał z Ruchem Chorzów [OCENY]