Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u przez rok dzielił szatnię z Igorem Sypniewskim. Piłkarze spotkali się w Wiśle Kraków, do której przedwcześnie zmarły ełkaesiak dołączył w sezonie 2002/2003. Moskal był wtedy kapitanem “Białej Gwiazdy”. Sypniewski dla Wisły rozegrał tylko sześć spotkań, doznał kontuzji i wrócił do Łodzi. Następnie związał się z grecką Kallitheą.
– Wielki talent. Jego życie chyba nie potoczyło się tak jak wyobrażałby sobie to on i wielu ludzi. To smutna informacja. Znałem człowieka i to, że odszedł w tak młodym wieku jest naprawdę przygnębiające – wspominał zmarłego kolegę z zespołu trener ŁKS-u.
Czytaj także: Zmarł Igor Sypniewski
Wychowanka ŁKS-u wspomniał także Janne Andersson, selekcjoner reprezentacji Szwecji. Z Sypniewskim pracował w Halmstad BK. Był asystentem trenera.
– Jego technika, płynność gry, wykańczanie – to był świetny zawodnik. Wiedzieliśmy, że ma problem i próbowaliśmy pomóc – powiedział Andersson.
W swojej biografii – “Zasypany“, napastnik nie wspomina dobrze pobytu w Krakowie.
– Kasyna do rana i alkohol zniweczyły moją szansę w Wiśle. Na treningi chodziłem skacowany i niewyspany, a wracając do domu kupowałem kilka piw, które szybko wypijałem i szedłem po następne. Potem drzemka i powrót do kasyna, a w najlepszym wypadku – wieczór w domu, choć również z piwem w ręku – pisał Sypniewski. – Wiedziałem swoje: muszę uciekać. Do Łodzi, na Bałuty, do swoich – dodawał.
W Halmstad po nieudanym pobycie w Krakowie i w Grecji, Sypniewski odżył. W 21 meczach strzelił dziesięć goli i zapracował na transfer do Malmo FC, ale nikt nie wiedział, że ełkaesiak dalej walczy z własnymi demonami.
– Wtedy, w Halmstad, dostałem duże wsparcie od klubu, który zatrudnił prawników, by pomogli mi rozwikłać różne zaległe sprawy finansowe. Nie na wszystko byli jednak przygotowani… Nigdy, przenigdy nie przyszłoby im do głowy, że ich piłkarz będzie chciał popełnić samobójstwo. Do dziś zresztą wie o tym tylko Jonas, wiadomość o mojej próbie błyskawicznego skończenia wszystkich kłopotów nie dotarła nawet do władz klubu – pisał w biografii Sypniewski.
Sypniewski zmarł 4 listopada 2022 roku nad ranem. W szpitalu przebywał przez dłuższy czas. Ostatnie spotkanie ŁKS-u jakie obejrzał to meczu z Ruchem Chorzów, który odbył się 19 sierpnia. Gdy będziemy znali termin pogrzebu, niezwłocznie o nim poinformujemy.