– Jeżeli nie wykonuję wulgarnych ruchów i gestów, mam prawo zapytać się, czy to była słuszna decyzja – powiedział Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Nie milkną jeszcze kontrowersje po meczu ŁKS-u z Puszczą Niepołomice. Łodzianie ukarani zostali ośmioma żółtymi kartkami. Przez postawę sędziego, w następnym spotkaniu pauzować musi Jakub Letniowski.
– Ta kartka dla Jakuba była absolutnie zasłużona. Dla Adriana Małachowskiego również. To wynika z ich charakterów, z ich sposobów gry. Jestem w stanie to zrozumieć. Jeszcze nie rozmawialiśmy na ten temat. Musi nauczyć się ligi. Z tą żółtą kartką się zgadzam, ale odnosząc się do żółtych kartek w Krakowie. Jeżeli faule Dankowskiego i Tutyskinasa są wyceniane na żółtą kartkę, to faul Kidricia na Flisie to czerwona. Kuba musi odpoczywać, może dla niego to lepiej, bo boryka się z urazem. Mimo tego, w przyszłości musimy się na tym skupić – powiedział Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Czytaj także: Zawieszenia w ŁKS-ie.
Żółtą kartkę dostał również Kazimierz Moskal. Tak naprawdę, trudno stwierdzić za co, bo zasłużony trener ŁKS-u nie naruszył przepisów.
– Oglądałem Ligę Mistrzów i chciałem zobaczyć początek spotkania. Zależało mi żeby zobaczyć, czy sędziowie witają się z trenerami. U nas przedstawienie z przywitaniem się, ma to być akceptacja wszystkiego co dzieje się na boisku. Ja mogę mieć swoje zdanie i pewne decyzje mogą mi się nie podobać. Jeżeli nie wykonuję wulgarnych ruchów i gestów, mam prawo zapytać się, czy to była słuszna decyzja – wyjaśnił Moskal.
W następnym spotkaniu, łodzianom nie pomoże Paweł Drechsler, asystent Moskala.
– Sędzia jest od tego, żeby ostrzegł, dał żółtą kartkę, ale trzeba zacząć od tego, od czego się to wzięło. Wydawało nam się, że mamy nieprzyjazne nastawienie. Jeżeli sędzia się pomyli jestem w stanie to zaakceptować, ale jeżeli dostaję kartkę i sędzia nie jest w stanie mi powiedzieć za co, to to jest trochę śmieszne. Rozumiem gdybym przeklinał, mocno gestykulował, przeklinał, ale ja spokojnie mu podziękował i zapytałem za co dostałem kartkę – dodał Moskal.
Ełkaesiacy drugiego gola straci w kontrowersyjnych okolicznościach. Nie dopatrzono się pozycji spalonej, mimo tego, że na powtórce w telewizji wiele wskazywało na to, że piłkarz Puszczy w momencie podania był dalej niż obrońcy ŁKS-u.
– Wydaje mi się, że VAR jest po to, by rozstrzygnąć sporne sytuacje. Kontrowersje budzi to, że spalony był analizowany. Słyszałem, że VAR nie był pewny, dlatego utrzymał decyzję z boiska. To była sytuacja trudna do oceny dla sędziów, okazała się jeszcze bardziej trudna dla VAR-u. Mam zastrzeżenia do innych sytuacji. Sędzia techniczny ma inne zdania niż rola policjanta, który pilnuje ławki rezerwowych – zakończył Moskal.