– Po co mi te nerwy? – pyta Marek Cieślak, trener Orła Łódź.
Orzeł Łódź jest w dramatycznej sytuacji. Na kolejkę przed końcem, nie ma pewności, że utrzyma się na zapleczu krajowej elity. Łodzianie zmierzą się z Polonią Bydgoszcz, faworytem do awansu. Jeżeli nie wygrają, a Poznań zwycięży w spotkaniu z Zieloną Górą, bądź Landshut, spadną z ligi. To będzie oznaczało koniec żużla w Łodzi. Witold Skrzydlewski, wieloletni honorowy prezes, nie chce utrzymywać drużyny na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Tym bardziej, że na zespół, który może spuścić Orła z ligi poświęcił niemałe pieniądze.
W Łodzi nastroje są złe. Nawet Marek Cieślak, legenda polskiego speedwaya stracił już nadzieję.
– Modlę się, żeby to się skończyło. I bye bye speedway. Prezes namówił mnie, żebym prowadził Orła. Zgodziłem się, bo to fajny chłop. Nie myślałem, że tak będzie z tą drużyną. Za chwilę będę jeździł komunikacją miejską za darmo. Po co mi te nerwy? – powiedział Cieślak w rozmowie z Canal Plus.
W ostatnim meczu łodzianie zmierzą się z Polonią Bydgoszcz. Spotkanie odbędzie się 6 sierpnia o 14:00. Zanim do niego dojdzie, 30 lipca rozegrany zostanie wielki Mecz Narodów.
– Mecz jest pod patronatem Lotto. Zapraszam na to wydarzenie wszystkich, by zobaczyli, jak wygląda prawdziwy żużel. Nie można było dobrego speedwaya obejrzeć w tym sezonie w wykonaniu naszych zawodników na naszym torze i z tego powodu jest mi bardzo przykro. Myślę, że kibice nie zawiodą. Powiedziałem naszym zawodnikom, że za to co zrobili w tym sezonie pierwszej ligi mogą pojechać w Meczu Narodów, ale bez zapłaty. Niektórzy mają obiekcje, więc nie pojadą. Odpowiedź mają dać do końca tygodnia. Poinformujemy opinię publiczną, czy gwiazdorzy coś od siebie dadzą – zdradził Skrzydlewski.