Zdaniem Daniela Myśliwca Stal Rzeszów przegrała z ŁKS-em niezasłużenie i została skrzywdzona przez sędziów. – Niektóre decyzje trudno mi zrozumieć – mówił bez ogródek trener rzeszowskiej druzyny.
– Czujemy ogromny niedosyt. Grając na stadionie tak świetnie zorganizowanej drużyny, drużyny mającej w swoim składzie tak dobrych piłkarzy, potrafiliśmy prezentować bardzo dobrą piłkę i wraz z liderem Fortuna 1 Ligi współtworzyć widowisko na naprawdę wysokim poziomie. Chciałbym pogratulować swoim piłkarzom, bo włożyli mnóstwo sił w to spotkanie, wykonali świetną pracę i do samego końca dążyli do zwycięstwa. Żałuję tylko, że nie potrafiliśmy przełożyć momentów, w których przebywaliśmy z piłką na tercji rywala na więcej groźnych sytuacji podbramkowych – powiedział Myśliwiec.
Zdaniem trenera Stali, jego zespół zgubił brak wyrachowania. – Ubolewam nad tym, że nie dość wyraźnie przekazałem piłkarzom, żeby nie spieszyli się z atakami. Graliśmy dziś z kapitalnym rywalem, a pomimo tego nie zadowalał nas remis i momentalnie po przejęciu piłki chcieliśmy wyprowadzać ataki. Przeciwko ŁKS-owi lepszym rozwiązaniem jest przejście do ataku pozycyjnego, bo to zespół, który lepiej broni się od razu po stracie piłki niż stojąc we własnym polu karnym – podkreślił.
Myśliwiec odniósł się też do sytuacji z doliczonego czasu gry, w której Władysław Ochronczuk kopnął w nogę oddającego strzał Pawła Oleksego. – Dzisiejszy wynik jest moim zdaniem bardzo niesprawiedliwy. Bramkę straciliśmy w okolicznościach, o których wolałbym nie mówić. A sytuacja z samego końca meczu? Powiem tak, chyba nie jestem jedyną osobą, która w tamtym momencie zamknęła oczy. Wiem, że sędziowanie trudny fach, ale niektóre decyzje trudno mi zrozumieć – stwierdził.