W najbliższy piątek rozpocznie się nowy sezon PKO Ekstraklasy. Widzew swój mecz rozegra w niedzielę – w Szczecinie zmierzy się z Pogonią. Do rozgrywek, ale i do tego meczu, piłkarze przygotowywali się w Łodzi, ale też na zgrupowaniu w Woli Chorzelowskiej. To właśnie się zakończyło. Na koniec Widzew rozbił 6:2 beniaminka Fortuna 1. Ligi Stal Rzeszów. Nie wiemy, jak prezentowała się drużyna trenera Janusza Niedźwiedzia w piątkowym sparingu i w jakim grała ustawieniu, bo mecz był utajniony, ale wynik mówi sam za siebie. To pozwala na optymizm.
Z obozu bardzo zadowolony jest trener Widzewa. – Udało nam się wykonać to, co sobie zaplanowaliśmy – powiedział w rozmowie z Widzew TV. – Przeszliśmy to zgrupowanie bez większych urazów. Były jakieś drobne rzeczy, ale wykluczającego piłkarzy tylko z jednego dnia. To było kluczowe, by się dobrze przygotować, by być zdrowym, by się zintegrować, bo przecież mamy w drużynie sporo nowych zawodników – powiedział.
Problemy zdrowotne mieli m.in. Marek Hanousek i Radosław Gołębiowski, ale obaj wrócili do treningów i z każdym dniem ma być już tylko lepiej.
Pracy oczywiście na zgrupowaniu nie brakowało, chociaż sztab szkoleniowy starał się też urozmaicić czas piłkarzom. Treningi i naprawdę ciężka praca były jednak podstawą tego wyjazdu. – Każdy tydzień przygotowań był dla nas tak samo ważny. Ten pierwszy, by dobrze zacząć, by unikną kontuzji, ale i kolejne. Intensywność była coraz większa. Teraz jest już czas na dopracowywanie szczegółów, na ostatnie szlify i przygotowanie do meczu z Pogonią – mówi Niedźwiedź.
Zespół ze Szczecina już zaczął grę, bo za nim jest pucharowy (bardzo udany, bo wygrany 4:1) mecz z KR Reykjavik. Oczywiście widzewiacy oglądali go wspólnie. Trenerzy na pewno bardziej szczegółowo. Zresztą… – Pogoń analizujemy już od kilku tygodni, jak tylko dowiedzieliśmy się, że z nią gramy na początek – przyznaje trener Widzewa.
Nie wygląda, by miał obawy przed tym meczem i w ogóle przed nowym wyzwaniem, bo przecież, tak jak wielu piłkarzy, on też zadebiutuje w PKO Ekstraklasie. – Poziom na pewno wzrasta. Wymagania w ekstraklasie są większe niż w pierwszej lidze. Musimy być jeszcze bardziej stabilni w graniu i powtarzalni w zachowaniach na boisku – podkreślił.
I dodał: – Dla niektórych piłkarzy to będzie powrót, po dłuższej lub krótszej przerwie, do ekstraklasy i pewnie ostatni dzwonek, by jeszcze poważnie w niej zaistnieć, by grać w niej regularnie. Dla wielu to pierwszy raz, ale wywołuje to nową energię. Każdy będzie chciał w niej grać, poczuć ją.