– Pełni energii i nadziei jedziemy do Katowic – mówi trener Widzewa Janusz Niedźwiedź.
Widzew kontynuuje serię trzech meczów osiem dni. Po wygranej w niedzielę z GKS-em Tychy, teraz zmierzy się z GKS-em, ale Katowice i to na jego stadionie. Z kolei w następną niedzielę rywalem łodzian w Sercu Łodzi będzie Skra Częstochowa. Trener Janusz Niedźwiedź zapewnia, że nie martwi się o przygotowanie fizyczne piłkarzy i Widzew jest gotowy do gry na pełnym obrotach. – Nie mam żadnych obaw, jeśli chodzi o fizyczność. Jeśli chodzi o aspekt motoryczny, to jesteśmy gotowi, by grać co trzy dni – zapewnił.
Czy Widzew zacznie serię zwycięstw? Zagraj z NobleBet!
Przyznał, że po zwycięstwie z GKS-em Tychy nastroje są lepsze. – Zawsze tak jest, gdy się wygrywa. Lepsze nastroje mieliśmy już po zwycięstwie z Legią w meczu kontrolnym, a kolejna wygrana, to kolejny zastrzyk energii. Pełni energii i nadziei jedziemy do Katowic – powiedział.
Widzew miał i właściwie wciąż ma kłopoty kadrowe związane z kontuzjami, ale sytuacja – jak zapewnia trener – poprawiła się. Do jego dyspozycji ma być dwóch piłkarzy więcej. – Na szczęście po meczu z GKS-em nie ma żadnych nowych urazów, a wręcz przeciwnie – będziemy mogli skorzystać z większej liczby graczy – powiedział.
Co ważne, do normalnych treningów wrócił już Tomasz Dejewski, który z urazem zmagał się od stycznia. – Wierzymy, że to już ten moment. Chcemy, by wrócił jak najszybciej do gry – mówi Niedźwiedź. Trzeba jednak pamiętać, że Dejewski dopiero zaczął treningi na pełnych obrotach. Na szczęście w środku obrony grać może już nie tylko Krystian Nowak, ale też Marek Hanousek, który na tej pozycji dobrze wypadł w niedzielę. – Zwykle podczas meczu przebiega 13 kilometrów, ale teraz na stoperze, przebiegł ich sporo mniej. Od jest fizycznie mocny, a ostatniego spotkania nie odczuł więc tak mocno, jak zwykle – zauważył trener łodzian i nawiązał jeszcze do pojedynku z tyszanami. – To nie był spacerek. Kosztował nas sporo wysiłku, dużo pracy fizycznej.
CZYTAJ TEŻ: Remontada, jakiej Widzew potrzebował
Widzew wygrał ostatni mecz, ale Niedźwiedź dał do zrozumienia, że nie uśpi to czujności drużyny. – Cały czas mamy nad czym pracować, bez względu na wynik. Nie ma czegoś takiego, że jak wygraliśmy mecz, to odpuszczamy. Cały czas doskonalimy pewne rzeczy, pracujemy nad innymi i korygujemy to, co funkcjonuje gorzej. Chociaż nie dopuściliśmy właściwie graczy GKS-u do sytuacji bramkowych i jednak widzimy pewne mankamenty w naszej grze i widzimy, co mogliśmy zrobić lepiej – powiedział.
GKS to drużyna środka tabeli, która chyba nie musi martwić się za bardzo o utrzymanie, a awans też jej raczej nie grozi. – GKS się zmienił. Na początku jesieni słabo punktował i potem zmieniono system gry na taki, jaki my preferujemy, czyli 1-3-4-3. Spotkają się dwa dobrze zorganizowane zespoły. Gra GKS-u stoi na dobrym poziomie, więc zapowiada się dobry, energetyczny i ciekawe mecz. Oczywiście liczymy, że zakończy się dla nas happy endem – mówi Niedźwiedź.
Na drugi z rzędu występ od początku duże szanse na Patryk Lipski, który zanim trafił do Widzewa, występował m.in. w Ruchu Chorzów i Piaście Gliwice. Wraca więc na Śląsk. Lipski czuje się już w pełni widzewiakiem. – W zespole czuję się bardzo dobrze. Potrzebowałem trochę czasu, by poznać ustawienie trenera i zachowania w zespole. Fajnie, że była przerwa na kadrę, bo mogłem mocniej popracować. Jestem gotowy. Lepiej się czuję i fizycznie i taktycznie w drużynie – mówi piłkarz.
Na konferencji prasowej przed meczem z GKS-em Lipski opowiedział też o swoich odczuciach z niedzieli, kiedy pierwszy raz zagrał w pierwszym składzie w Sercu Łodzi. – To był mój debiut w jedenastce w Łodzi i oceniam go bardzo pozytywnie. 16 tysięcy kibiców na stadionie robi wrażenie. Przyjemniej się gra. Mówi się, że kibice to 12 zawodnik i rzeczywiście oni dołożyli kilka procent do tej wygranej. Nieśli nas do tego, by stale atakować i ta bramka to w pewnym sensie też ich zasługa – mówi środkowy pomocnik Widzewa.
Do środowego meczu Lipski podchodzi z optymizmem. – W niedzielę dochodziliśmy do sytuacji. Im więcej ich, tym więcej możliwości do zdobycia goli. Teraz przed nami inny rywal, który inaczej gra, ale ważne by Widzew był zwycięski. Na pewno pomysł na ten mecz będzie inny. Jeszcze będziemy dokładnie analizować rywala, przed nami jeszcze trening. Zobaczymy, jaki to będzie Widzew. Ważne, by 3 punkty wróciły do Łodzi i wierzę, że tak będzie – stwierdził piłkarz.