W niedzielę o godz. 12:40 Widzew zagra na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn. W jakim nastroju przed meczem jest Enkeleid Dobi?
– Każdy kolejny mecz, zarówno domowy, jak i wyjazdowy, będzie dla nas trudny, ale po zwycięstwie nad Chrobrym Głogów nastroje w zespole są dobre – twierdzi trener Widzewa. – Potrzebowaliśmy tych trzech punktów, co nie oznacza, że jesteśmy bardzo zadowoleni, bo na to ma przyjść czas w czerwcu, kiedy będziemy rozliczać sezon. Ważne jest jednak to, że praca, którą ostatnio wykonaliśmy zaowocowała trzema punktami i chcemy to kontynuować. Wiemy, jakie są ambicje klubu i będziemy robić wszystko, aby te ambicje realizować. Dlatego każde kolejne spotkanie jest dla nas jak finał.
W Olsztynie na pewno nie zagra Łukasz Kosakiewiecz, który pauzuje za żółte kartki oraz Karol Czubak, który w czwartek doznał poważnej kontuzji. – Miał dużego pecha. Nieszczęśliwie złamał kość śródstopia. Musimy poczekać tydzień lub dwa i wtedy będziemy mądrzejsi co do jego możliwego powrotu do zdrowia, ale ze Stomilem na pewno nie zagra. Jest to dla nas problem, bo chcemy grać ofensywnie, a tu wypadł nam z kadry jeden napastnik. Są jeszcze inne drobniejsze kłopoty zdrowotne w drużynie, ale do meczu mamy jeszcze dwa dni i wszyscy zawodnicy powinni w tym czasie dojść do siebie i będą gotowi do gry – mówi Dobi.
Dziennikarze dopytują trenera Widzewa, kiedy więcej czasu na boisku spędzi Marek Hanousek, czeski pomocnik, który trafił do drużyny w ostatnim dniu okna transferowego. Na razie jeśli w ogóle gra, to ogony. – Oczywiście Marek ma szansę grać w większym wymiarze czasu niż dotychczas. Dołączył do drużyny w dość specyficznym czasie, kiedy graliśmy mecze co trzy dni, więc stawialiśmy w nich na zawodników, którzy znają już naszą koncepcję i filozofię gry. Marek dopiero przyswaja te informacje, ale przepracował już jeden pełny mikrocykl i pokazał w nim, że może być dużym wzmocnieniem zespołu i podnieść w nim rywalizację. Runda będzie trudna i potrzebni są nam zdrowi piłkarze – mówi trener Widzewa.