W piątek o godzinie 17:40 Widzew zmierzy się na swoim stadionie z Górnikiem Łęczna. Trener Marcin Broniszewski odpowiadał na pytania dziennikarzy przed tym spotkaniem.
To będzie drugi z rzędu mecz pod wodzą trenera Broniszewskiego. Po pierwszym nie był zadowolony, bo jego zespół przegrał z Sandecją Nowy Sącz 1:3. – To zrozumiałe, że kibice, którzy kochają klub, są bardzo rozczarowani, bo takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Musieliśmy szybko się otrząsnąć po tym, co stało się w meczu z Sandecją, ponieważ mamy przed sobą kolejne mecze, a odpowiedzialność, która na nas spoczywa, dalej jest ta sama – mówi przed piątkowym spotkaniem Broniszewski.
Dodał, że w szatni nie rozpamiętują ją porażki sprzed tygodnia. – Analizę meczu z Sandecją przeprowadziliśmy bardzo szybko, ponieważ o tego typu spotkaniach musimy szybko zapomnieć. Mamy świadomość tego, jakie błędy popełnił zespół, ale to już za nami i szybko zaczęliśmy przygotowywać się do najbliższych zawodów – powiedział.
Broniszewski odpowiadał na pytania dziennikarzy dotyczące meczu. Ci pytali m.in. o sprawy kadrowe, choćby stan zdrowia Piotra Samca-Talara. – Piłka nożna to sport kontaktowy i trzeba się z tym liczyć. Po meczu z Sandecją, który odbywał się na skraju brutalności, mieliśmy kilka niewielkich obić, ale sztab medyczny dba, by zawodnicy szybko wrócili do zdrowia. Jeśli podczas czwartkowego treningu nie wydarzy się nic złego, to będziemy mogli liczyć na Piotrka w piątek – wyjaśnił trenera Widzewa.
Pytano także o Brazylijczyka Caique, który wciąż nie zadebiutował w drużynie, oraz o wychowanków klubu. – Cały sztab pozytywnie wypowiadał się na temat pozyskania tego zawodnika. Myślę, że nadchodzą dni, kiedy będziemy mogli z niego skorzystać w określonym wymiarze czasowym – powiedział Broniszewski. – Szansa na grę wychowanków uzależniona jest od kilku czynników, ale takie momenty w tym sezonie już były, a młodzi zawodnicy występowali w całych spotkaniach i takie mecze nadchodzą. Rozwój wychowanków jest dla nas szczególnie ważny.