Po świetnej drugiej połowie Widzew pokonał GKS Katowice 3:1. Oto komentarze po meczu.
Najlepszym zawodnikiem meczu Widzewa z GKS-em był Juliusz Letniowski, który miał asystę przy pierwszym trafieniu i sam podwyższył wynik na 2:0. Nowy widzewiak żałował, że nie udało się wygrać wyżej. – Stworzyliśmy razem z kibicami wspaniałe widowisko. Druga połowa to nasza dominacja i myślę, że taki Widzew chciałby oglądać każdy. Dol na 2:0 to była spontaniczna decyzja i pomysł, który narodził się w przerwie. Mogliśmy strzelić jeszcze ze trzy albo cztery bramki.
Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa, chwalił swoją drużynę za drugie 45 minut. – Przy tak żywiołowym dopingu, nie wyobrażałem sobie innego scenariusza. To, co mi się podobało w drugiej połowie to fakt, że nie dawaliśmy odpoczynku rywalowi. Żałuję tej straconej bramki, choć to była ładna wrzutka i dobre wykończenie. Kuba Wrąbel poczuł ból na rozgrzewce i zaznaczył, że nie może wybijać piłki, więc musieliśmy podjąć szybką decyzję.
Po raz pierwszy w tym sezonie, a drugi w Fortuna 1. Lidze w bramce Widzewa zagrał wychowanek klubu Konrad Reszka.
A co na to Reszka? – Niby to nie jest komfortowe, że dosłownie tuż przed meczem dowiadujesz się, że masz zagrać w bramce w pierwszym składzie. Ale mój dzień przedmeczowy wygląda zawsze tak, jakbym miał wyjść w pierwszej jedenastce. Przychodzę na zbiórkę przygotowany do normalnego grania. Mam rozgrzewkę, a na niej pracę, którą muszę wykonać. Wiadomo, że lekki stres zawsze się wkrada w takich sytuacjach, bo nie da się tak na sto procent przygotować do meczu. Ale dlatego tutaj jestem i zawsze powtarzałem, że na takie momenty czekam. Dzisiaj w pierwszej połowie GKS głównie bazował na kontrach, ale już pod koniec tej części meczu to opanowaliśmy i później było widać, że to była dominacja z naszej strony. GKS pod koniec spotkania próbował wychodzić do pressingu, ale nadal to my rządziliśmy na boisku. Przy stracie bramki rywale mieli bardzo dobrą wrzutkę i Repka dał tak zwaną wsteczną, gdzie po prostu ciężko zareagować na taki strzał. Wypracowali sobie dobrze tą bramkę – opowiadał bramkarz Widzewa.
Mateusz Michalski, który zakończył golem najładniejszą akcję meczu, podkreślał, że Widzew jest coraz lepszy. – W ostatnich meczach różnie ze mną było i miałem już kilka sytuacji, żeby zdobyć 2-3 bramki. Czegoś jednak zawsze brakowało, ale wiem, jaka jest piłka nożna. Trzeba cały czas pracować, bo nie zapomina się strzelania goli. Na boisku pokazywałem się chłopakom i wiedziałem, że sytuacje się pojawią. Dzisiaj się wreszcie udało, z czego bardzo się cieszę. W drużynie widać pewność w grze i to, że z tygodnia na tydzień idzie to w coraz lepszym kierunku.
Trzeciego gola w tym sezonie zdobył Bartosz Guzdek. Najmłodszy piłkarz Widzewa przyznał, że trafienie było trochę przypadkowe, bo tylko zmienił kierunek lotu piłki po uderzeniu Letniowskiego: – Ważne, że piłka wylądowała w sieci. Co do mojej formy, to uważam, że jest trochę słabsza i jest co poprawiać, ale teraz będzie tylko szła w górę. Na pewno nie czuję się pewniakiem do pierwszego składu, na treningach staram się dawać z siebie wszystko, tak jak na meczach.
Rafał Górak, trener GKS-u, gratulował Widzewowi: – Mieliśmy na początku meczu dobre sytuacje, ale jeśli nie wykorzystuje się takich okazji, to zwykle płaci się za to wysoką cenę. Po stracie drugiej bramki byliśmy bardzo niedojrzali i to o to będę miał największe pretensje. Atmosfera tego meczu była na pewno bardzo przyjemna i dobrze było obejrzeć takie widowisko, ale dla mnie nie płynie z tego tak wiele pozytywów, jak dla Widzewa – zakończył.
Bartosz GuzdekJuliusz LetniowskiMateusz MichalskiWidzew Łódź