Widzew Łódź przegrał na własnym stadionie z Wartą Poznań 0:1. Oto co po zakończeniu meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn.
Dawid Szulczek (Warta Poznań): Serce, walka, szczęście. To mi przychodzi na myśl gdy myślę o tym meczu. Widzew rozwija się w dobra stronę. Mieliśmy dziś wysoko zawieszoną poprzeczkę. Piłka taka jest. We wcześniejszych meczach los nam odbierał, a dziś nam oddal z nawiązką. Widzew atakował nas bardzo często. Mamy spory problem jeśli chodzi o braki w kadrze. Przed nami jeszcze pięć ciężkich meczów i musimy grać lepiej, bo dziś mimo naszej wygranej Widzew pokazał nam nasze braki. Wygrywamy tu drugi raz i drugi raz mieliśmy dużo szczęścia. Gdybyśmy zsumowali szanse obu drużyn z tych meczów to Widzew miałby multum sytuacji, my może ze cztery.
Daniel Myśliwiec (Widzew Łódź): Nie jest łatwo zebrać myśli. Mialem duży dylemat jak zagrać. Zmieniłem strukturę ofensywną i dzięki temu mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale przez to z kolei mieliśmy większe problemy z ich finalizacją. Mogę tylko żałować swojej decyzji. Z pozytywów: mamy za chwile następny mecz i możemy szybko się zrehabilitować. Oczekuje większej cierpliwości od moich zawodników. Rzuciliśmy się na Wartę po stracie gola i chcieliśmy bardzo szybko wyrównać. Niepotrzebnie, bo mogliśmy być bardziej cierpliwi. Musimy złapać odpowiednie flow, żeby wyczuć potrzeby tej drużyny i stwarzać bardziej dogodne sytuacje. Początek drugiej połowy to dobry okres naszej gry. Ale to nie jest cały czas to na co nas stać. Jeśli chodzi o Puchar Polski to ewentualne zmiany nie będą podyktowane ignorancją meczu pucharowego i naszego rywala. Chcemy wygrywać w każdym spotkaniu, bo jesteśmy ambitni. Nie chcę wybiegać przed szereg, ale myślę, że jest szansa na to, że zobaczymy jeszcze w tym roku Bartka Pawłowskiego.
ZOBACZ TAKŻE>>>Widzew znowu przegrywa z Wartą. Pierwsza domowa porażka Myśliwca