W sobotę trener Enkeleid Dobi poprowadzi Widzew w meczu przeciwko ŁKS-owi. – To derby i obie drużyny będą szczególnie zdeterminowane, by wywalczyć w nich trzy punkty – uważa.
Albańczyk twierdzi, że wszyscy w klubie nie mogą się już doczekać derbów. – Chcemy się zrewanżować rywalom za jesienną porażkę. Jesteśmy teraz w zupełnie innej sytuacji, niż w tamtym spotkaniu.
Mamy za sobą udany w wykonaniu całego zespołu okres przygotowawczy i dwa rozegrane mecze ligowe – powiedział.
Dobi uważa, że przed jego drużyną mecz specjalny, inni niż wszystkie inne spotkania w 1 lidze. – Nie można powiedzieć, że jest to zwykły mecz. To derby i obie drużyny będą szczególnie zdeterminowane, by wywalczyć w nich trzy punkty. Mamy XXI wiek, internet i do wszystkich dociera to, co dzieje się wokół tego meczu. Z drugiej strony wiadomo, że na derbach liga się nie skończy. Staramy się, aby zawodnicy byli maksymalnie skupieni na pracy, którą muszą wykonać, choć wszystko zweryfikuje boisko.
Mamy swoje założenia przed tym meczem, ale wiadomo, że sytuacja może się szybko zmienić, tak jak w meczu z Radomiakiem, kiedy czerwona kartka wymusiła całkowitą zmianę planów – mówi.
Reklama
ŁKS jest bardzo mocny w środku pola. Na papierze przewyższa widzewiaków w tej formacji. Trener czerwono-biało-czerwonych zapewnia jednak, że się tego nie obawia. – Gdybym się czegoś obawiał, nie zostałbym trenerem Widzewa, tylko zająłbym się pracą w jakimś zespole z okręgówki, w którym nie ma żadnej presji – mówi. My będziemy grać swoje, ŁKS swoje, a moi zawodnicy postarają się odebrać rywalom ich największe atuty. To nie jest tak, że na boisku liczą się tylko umiejętności. Liczy się charakter, temperament, wola walki i poświęcenie. Nie jesteśmy już Widzewem z rundy jesiennej. Jesteśmy na innym etapie i jedziemy na stadion ŁKS-u po zwycięstwo.
Autor: Janek
Więcej o 66. Derbach Łodzi na stronie internetowej derbylodzi.pl. Jej partnerem jest Betfan