Po świetnym meczu Widzew pokonał Skrę Częstochowa 4:0. Jak to spotkanie ocenili piłkarze i trenerzy obu drużyn?
Jakub Dziółka (trener Skry Częstochowa):
Gratuluję Widzewowi zdobycia trzech punktów. Kluczem do zwyciężania jest dobra gra w defensywie i my w wielu fragmentach graliśmy dobrze. Można powiedzieć, że graliśmy nieźle i przegraliśmy trochę za wysoko. Czuliśmy, że ten mecz może tak wyglądać. Kluczowym momentem był dziś rzut karny, który dał Widzewowi przewagę. Był może trochę dyskusyjny, ale mamy w lidze VAR i taka była decyzja arbitra.
Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa):
To, z czego jestem zadowolony, to fakt, że poza może paroma momentami utrzymywaliśmy w tym meczu koncentrację i Skra nie była w stanie nas zaskoczyć. Rywale do końca starali się zdobyć gola i wynik nie oddaje tego, co pokazywały boiskowe wydarzenia, bo to nie tak, że Widzew się dziś po Skrze przejechał. Wielu doliczało nam przed tym meczem punkty, ale Skra to groźny przeciwnik.
Mamy kolejnych strzelców w tym sezonie – Kacper Karasek i Paweł Zieliński wpisali się dziś na listę strzelców i obaj bardzo na to zasłużyli. To nie jest tak, że mam kłopot bogactwa w drużynie, bo to po prostu wewnętrzna rywalizacja na bardzo wysokim poziomie. Zaraz czekają nas mecze z Resovią i Puszczą, okazję do gry mogą dostać kolejni zawodnicy, w drużynie mamy prawdziwą atmosferę pracy.
Łukasz Winiarczyk (obrońca Skry Częstochowa):
Na tym stadionie ciężko się gra, przez tę świetną atmosferę, którą zapewniają kibice. W pierwszej części meczu graliśmy naprawdę dobrze, szczególnie w obronie, i myślę, że prezentowaliśmy się na tle Widzewa naprawdę nieźle. Drugą połowę zaczęliśmy aktywnie, ale Widzew okazał się bardzo skuteczny i wygrał to spotkanie. Myślimy już o wtorku i o meczu pucharowym z Lechem Poznań, bo chcemy tam sprawić niespodziankę. Czy gramy w tym sezonie dobrze? Na pewno wygląda to dobrze pod względem punktów, ale możemy wycisnąć z siebie jeszcze trochę więcej.
Paweł Zieliński:
Musiałem się trochę naczekać na tego gola, ale wreszcie się udało i jestem bardzo szczęśliwy. Najważniejszy jest jednak sukces całej drużyny, bo dopisujemy kolejne trzy punkty. Teraz czas na szybką regenerację, bo przed nami mały maraton. Wbrew pozorom to zwycięstwo nie przyszło nam łatwo, a wynik nie do końca odzwierciedla to, co działo się na boisku, bo Skra momentami potrafiła nas zdominować, co zwłaszcza w meczach domowych nie powinno się nam przytrafiać.
Pierwszy raz na meczu w Łodzi był dziś mój tata. Dziś strzeliłem bramkę ja, wczoraj strzelił Piotrek pierwszą w tym sezonie, więc to dla nas w rodzinie udany weekend.
Kacper Karasek:
Czuję się fantastycznie, że udało mi się strzelić dziś pierwszego gola w barwach Widzewa, i to w meczu na własnym stadionie, w obecności 16 tys. kibiców. To coś pięknego. W zespole jest bardzo duża rywalizacja, ale to tylko motywuje do jeszcze cięższej pracy. Czuję się w drużynie bardzo dobrze, walczę o skład i mam nadzieję, że dałem trenerowi sygnał, że może na mnie liczyć.
Juliusz Letniowski:
W pierwszej połowie bardzo potrzebowaliśmy bramki na 1:0, bo przez dłuższy czas waliliśmy głową w mur. Przeciwnik postawił nam dziś trudne warunki i nie było się łatwo przedrzeć przez jego szyki. Ten mój gol dał nam jednak trochę pewności i na drugą połowę wyszliśmy już inaczej. Chociaż momentami nasza gra nie była najlepsza, bo za szybko pozbywaliśmy się piłki i przeciwnik stworzył sobie kilka sytuacji, to cieszymy się z wyniku i z trzech punktów. Dobrze, że udało się je zdobyć po tym meczu w Tychach, kiedy straciliśmy gola w końcówce. Wygrywamy u siebie, teraz pora na zwycięstwa na wyjeździe.
Wypowiedzi pochodzą z oficjalnej strony Widzewa.