– Po raz pierwszy straciliśmy gola i byłem ciekawy, jak zareaguje na to drużyna i poszczególni zawodnicy. Odpowiedź była taka, jakiej oczekuję – zdobycie dwóch bramek – mówi po wygranej z Zagłębiem Sosnowiec trener Widzewa Janusz Niedźwiedź
Kazimierz Moskal (trener Zagłębia):
Myślę, że nie zainaugurowaliśmy dobrze nowego sezonu. Chcieliśmy zagrać dobry mecz i zgarnąć trzy punkty, ale okazało się, że Widzew grał bardzo dobrze w piłkę. W mojej ocenie goście byli minimalnie lepsi, w drugiej połowie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, dłużej utrzymywali się przy piłce. Strzeliliśmy pierwsi gola, ale rzut karny i druga stracona bramka spowodowały, że to my byliśmy w gorszej sytuacji. Gratuluję Widzewowi trzech punktów, bo zespół zagrał niezłe spotkanie, ale my musimy robić swoje.
Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa):
Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że udało nam się wywieźć punkty z trudnego terenu. Dziś miało miejsce kilka ciekawych wydarzeń. Po raz pierwszy straciliśmy gola i byłem ciekawy, jak zareaguje na to drużyna i poszczególni zawodnicy. Odpowiedź była taka, jakiej oczekuję – zdobycie dwóch bramek, które w konsekwencji dały nam trzy punkty. Miałem wewnętrzny spokój, że mamy kontrolę nad meczem, z wyjątkiem końcówki. Mogliśmy strzelić więcej bramek, ale zachowujemy spokój i pokorę. To dopiero początek, dobry początek, który daje nam bodziec do dalszej pracy. Przed nami duża dawka emocji i cieszymy się, że wracamy na nasz stadion.
Radosław Gołębiowski:
Przyjechaliśmy tu z myślą, żeby wygrać i bardzo się cieszę, że udało nam się zrealizować ten plan. Fajnie, że zdobyłem bramkę, bo po to też się trenuje i gra w piłkę. Na pewno odbędziemy dokładną analizę tego meczu, ale wydaje mi się, że zrobiliśmy z Mateuszem Michalskim i Dominikiem Kunem trochę „wiatru” na boku boiska. Musimy oczywiście przeanalizować naszą grę, bo na pewno mamy jeszcze sporo do poprawy.
Dominik Kun:
Tak powinno się wygrywać. Wiadomo, jest to trudny teren i ciężko się tu grało, ale dowieźliśmy zwycięstwo do końca. Szkoda tylko jeszcze tych sytuacji na podwyższenie prowadzenia, ale mieliśmy też momentami trochę problemów w obronie. Na szczęście udało się wybronić, także brawa dla drużyny za grę w defensywie.
Straciliśmy bramkę po lepszym fragmencie gry w naszym wykonaniu. Mogło to nam podciąć skrzydła, ale dobrze zareagowaliśmy i konsekwentnie graliśmy swoje. Cierpliwość dała efekty w postaci dwóch bramek i bardzo cieszymy się z tego powodu.
Mateusz Michalski:
Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, bo w Sosnowcu zawsze ciężko się gra, a Zagłębie to solidny zespół, ale całej drużynie należą się brawa, bo pomimo tego, że pierwsi straciliśmy bramkę, udało nam się szybko odpowiedzieć.
Co do mojej pozycji, to teoretycznie jestem teraz częściej w środku, ale nie do końca tak jest. Wszystko zależy od sytuacji. Są takie momenty, gdy schodzę do boku, a są i takie, gdy faktycznie gram w środku. Mamy wymienność pozycji i nie jest tak, że ktoś jest przyspawany do danej pozycji. U trenera kluczem jest to, żebyśmy wykorzystywali miejsce i pokazywali się do gry.
Szymon Sobczak (Zagłębie):
Uważam, że ten punkt zdobyty w zeszłym tygodniu w Gdyni miałby właściwy smak, gdybyśmy to potwierdzili w dzisiejszym meczu z Widzewem. Dobrze zaczęliśmy, ale później nie ustrzegliśmy się błędów. Szkoda, bo mecze u siebie musimy wygrywać. Warunki dzisiaj były trudne, nie dało się całego meczu grać wysokim pressingiem, ale w tych minutach, w których byliśmy przy piłce, powinniśmy zdobyć bramkę. Nie spuszczamy głów i walczymy dalej. Przykładamy dużo uwagi do gry w defensywie, jeśli dołożymy trochę kreatywności w ofensywie, to będzie dobrze.
Wypowiedzi ze strony widzew.com.