“Nie przejmuję się tym, bo wiem, że zaliczyliśmy spory progres”. Co jeszcze mówił trener Daniel Myśliwiec przed meczem z Rakowem?
W sobotę Widzew podejmie u siebie zespół Rakowa Częstochowa. To przedostatnie ligowe spotkanie RTS-u w tym roku kalendarzowym. Widzewiacy nie będą faworytem, bo pomijając już to, że Medaliki to rywal z czołówki, to łodzianie w ostatnich tygodniach wyglądają bardzo słabo. Przed przerwą na kadrę wygrali z Zagłębiem Lubin 2:0, ale ostatnio polegli w Krakowie z Puszczą po naprawdę fatalnym meczu. Kibice powoli tracą niecierpliwić, bo rzeczywistość jest taka, że czerwono-biało-czerwoni w ostatnich sześciu meczach, zwyciężyli tylko w dwóch z nich. Martwią nie tylko wyniki, ale też styl w jakim Widzew przegrywa. Sprawę z tego zdaje sobie sam trener Daniel Myśliwiec.
Wiemy o tym, że w Krakowie nie zrobiliśmy wszystkiego co mogliśmy, dlatego ponieśliśmy porażkę – powiedział podczas piątkowego briefingu.
Szkoleniowiec łodzian ocenił także zespół Rakowa. Nie szczędził pochwał.
– Drużyna absolutnie nieprzypadkowa. Jasna filozofia. Rozumieją i podążają za kluczowym elementem, który jest najważniejszy w sporcie, czyli zwycięstwo za wszelką cenę. Umiejętnie stosują pressing, nie zatracają przy tym mobilności. Niezależnie od wszystkiego, oni po prostu chcą wygrywać. Nie spodziewam się meczu, w którym jeden błąd zdecyduje o wyniku. Nie chciałbym też, żebyśmy na mecz z Rakowem patrzyli przez pryzmat ostatniego meczu z tym klubem, bo do czerwonej kartki dla nas, wszystko było okej. Spodziewam się, że będziemy mocno pressowani, ale nie przejmuję się tym, bo wiem, że zaliczyliśmy progres w tym aspekcie – skomentował szkoleniowiec widzewiaków.
Na briefingu obecny był także Samuel Kozlovsky. To w ostatnich tygodniach piłkarz, do którego nie można mieć zbyt dużych pretensji.
– Czuję się dobrze, czuję się odpowiednio przygotowany. Dobrze prezentuję się na mojej pozycji, ale najważniejsza jest taktyka całej drużyny i to do niej się dostosowuję – powiedział “Koza”.
Obrońca został także spytany o swojego kolegę z drużyny, którego zna także z poprzedniego klubu. Mowa oczywiście o Hillarym Gongu.
– Hillary jest specyficznym facetem. Widzę, że dużo trenuje, robi dużo by wejść na odpowiedni poziom. Myślę, że może potrzebować trochę więcej czasu na pokazanie 100% siebie – zakończył.
ZOBACZ TAKŻE>>>Marek Papszun odpowiedział Bartłomiejowi Pawłowskiemu