Widzew pokonał na wyjeździe Stomil Olsztyn 1:0. Co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn?
Enkeleid Dobi (Widzew):
Mimo że w każdym meczu graliśmy o trzy punkty, wyjazdy nie były dla nas dotychczas udane. Taka jest piłka. Dlatego bardzo nas cieszy zdobycie tego kompletu na wyjeździe. Doda nam to pewności siebie i napędzi do jeszcze cięższej pracy. Warunki pogodowe nie były dzisiaj najlepsze, murawa robiła swoje. Możemy podziękować dzisiaj sędziemu, bo kontrolował to, co działo się na boisko, chociaż nie był to również dla niego łatwy mecz. Zdobyliśmy zasłużenie trzy punkty, chociaż było jeszcze trochę niepotrzebnej nerwowości. Szkoda, że nie zdobyliśmy drugiej bramki, która uspokoiłaby grę.
Mieliśmy w tygodniu informację, że Krystian Nowak miał problem z przywodzicielem. Próbowaliśmy doprowadzić go do pełnej sprawności, chcieliśmy, żeby dzisiaj zagrał, ale okazało się, że nie będzie w stanie dać stu procent. Zdrowie zawodników jest dla nas najważniejsze. Brawo dla Tanżyny, który mimo krótkiej rozgrzewki, potrafił go zastąpić.
Adam Majewski (trener Stomilu Olsztyn):
Liczyliśmy na to, że w końcu uda nam się przełamać tę złą passę. W szczególności w pierwszej połowie byliśmy jednak drużyną słabszą. Widzew miał kilka sytuacji, w których mógł zdobyć bramkę. Na szczęście nic nie wpadło. Druga część spotkania była już w naszym wykonaniu lepsza. Na samym początku stworzyliśmy jedną bardzo dobrą sytuację. Być może po zdobyciu bramki byłaby szansa na korzystny wynik i odwrócenie losów spotkania. Niestety kolejny raz straciliśmy bramkę taką, jaką straciliśmy. Michał Leszczyński zagrał po dłuższej przerwie, uważam, że bardzo dobrze. Niestety w tej jednej sytuacji nie dopisało mu szczęście. Ale przegraliśmy zasłużenie, nie ma co tego ukrywać, a Leszczyński na pewno zagra w kolejnym spotkaniu i mam nadzieję, że już takiego błędu nie popełni.