Wokół Widzewa panuje cisza. Nie medialna, bo to wielki klub i po prostu z medialnym zgiełkiem mu do twarzy. Chodzi o ciszę w najbliższym otoczeniu.
Dziwna sprawa, bo o Widzewie czytam ostatnio same pozytywne rzeczy. Nie jestem do tego przyzwyczajony, bo lata od reaktywacji klubu to, nie licząc otwarcia stadionu i awansów, skandale, przepychanki, kompromitacja sportowa i zmarnowany potencjał. Ot, widzewska codzienność, do której łódzki kibic po prostu przywykł.
Marność nad marnościami, werteryzm, żywot Syzyfa. Klub niedomagał, a grono mędrców główkowało nad przyczynami niepowodzeń, wskazywali rozwiązania i, co chyba najważniejsze, winnych wszelkich plag oraz porażek. Procesy winowajców: działaczy, trenerów i zawodników, organizowane ku uciesze dobrodusznych kibiców spragnionych powrotu dawnego blasku przyjmowano aplauzem i potakiwaniem. „Król jest nagi” – krzyczał tłum, a mądre głowy, wzorujące się na nieodżałowanym Ludwiku Sobolewskim, doszukiwały się następnych niedociągnięć. Prawdziwych i urojonych.
I nagle nastąpiła zmiana. Widzew wygrywa, klub pozyskuje sponsorów, podejmuje racjonalne decyzje. Czasami popełnia błędy, ale nie unika odpowiedzialności, jest blisko kibiców. Staje się jakiś taki nasz, po prostu.
Oczywiście, duży wpływ na to ma gra drużyny Janusza Niedźwiedzia, ale mam wrażenie, że zmienia się cały wizerunek wokół zasłużonego klub z al. Piłsudskiego 138.
Równocześnie wokół Widzewa panuje cisza. Nie medialna, bo to wielki klub, który w przyszłości z pewnością wróci na salony ekstraklasy, a być może nawet Europy, i po prostu z medialnym zgiełkiem mu do twarzy. Chodzi o ciszę w najbliższym otoczeniu, które chyba nie do końca cieszy się, że wszystko się układa, że widzewska odbudowa być może będzie miała happy end. Bo w tej bajce sterów nie trzymają już suflerzy, których rad już nikt nie słucha.
Autor: Widzewski Maruda
Podobno wszyscy Polacy znają się na sporcie, polityce i medycynie. To oczywiście przesada, ale na pewno znają się na nim kibice. I lubią dyskutować o swojej ukochanej drużynie, komentować jej wyniki, spierać się na temat strategii klubu czy decyzji trenera. “Łódzki Sport” ma dla Was propozycję, żeby podzielić się swoimi przemyśleniami z większą grupą fanów sportu. Jeśli macie państwo ochotę napisać coś ciekawego, nie trzeba zakładać bloga – oferujemy Wam nasze łamy. W tym celu stworzyliśmy nowy dział “Trybuna kibica”, gdzie będziemy publikować wasze listy, artykuły, komentarze czy felietony i promować je w social mediach. Teksty można przysyłać tutaj.
2 Comments
Przepraszam bardzo, ale o czym jest ten artykuł? 🙂 Pozdrawiam
Też nie wiem o czym jest ten artykuł.