Mateusz Kowalczyk to jeden z niewielu piłkarzy ŁKS-u, który może być zadowolony ze swojej postawy w ostatnich miesiącach. Kariera młodego pomocnika rozwija się w błyskawicznym tempie. Jeszcze w rundzie jesiennej grał w trzecioligowych rezerwach ŁKS-u. Przed startem rundy wiosennej poleciał z pierwszym zespołem na zgrupowanie do Side i szybko zapracował na zaufanie Kibu Vicuñii oraz Marcina Pogorzały.
Jeszcze w lutym zadebiutował w pierwszej ekipie ŁKS-u, na początku kwietnia zdobył w dogrywce bramkę, która dała biało-czerwono-białym zwycięstwo z Sandecją. Wiele razy Kowalczyk udowadniał już, że może być bardzo ważnym punktem ofensywy “Rycerzy Wiosny”. Nic więc dziwnego, że po raz kolejny znalazł się w grupie zawodników zaproszonych na zgrupowanie przez trenera Marcina Brosza. Kowalczyka oraz jego kolegów z reprezentacji czekają trzy dni wspólnego treningu, a następnie turniej towarzyski w Słowenii, podczas którego rozegrają trzy spotkania (1 czerwca, 4 czerwca oraz 7 czerwca).
Powołanie Kowalczyka do młodzieżowej reprezentacji może cieszyć kibiców ŁKS-u tym bardziej, że to już trzecia tego typu sytuacja w ostatnich dniach. Raptem kilka dni temu zaproszenie na zgrupowanie kadry U-20 otrzymali bowiem Kelechukwu Ibe-Torti i Jan Kuźma.