Łukasz Turzyniecki trafił do Widzewa w przerwie zimowej z Legii Warszawa. Pierwszy oficjalny mecz rozegrał w Wejherowie. W sobotę będzie miał okazję wystąpić na stadionie przy al. Piłsudskiego.
Obrońca jest wychowankiem Jedynki Krasnystaw. W 2010 roku trafił do Legii, w której występował w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. W pierwszym zespole zaliczył dwa występy w rozgrywkach o Puchar Polski przeciwko Bytovii Bytów. Dwa lata spędził na wypożyczeniu w Wiśle Puławy. W kwietniu ubiegłego roku, w meczu rezerw stołecznego klubu z Wartą Sieradz, zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Po operacji przechodził rehabilitację. Z łódzkim klubem związał się kontraktem do czerwca 2020 roku.
– Przed podjęciem decyzji radziłem się wielu osób. Trener Jacek Magiera pochlebnie wypowiadał się o Widzewie. W przeszłości pokonał podobną drogę do mnie. Również trafił z Legii do Widzewa i gorąco mnie do tego namawiał. Każde jego słowo znalazło potwierdzenie w rzeczywistości. Widzew to klub świetnie zorganizowany, panuje w nim super atmosfera, a przede wszystkim chce walczyć o najwyższe cele. To duże wyróżnienie i zaszczyt występować przed taką publicznością – powiedział obrońca w rozmowie z „Radiem Łódź”.
Turzyniecki w wygranym 2:1 spotkaniu z Gryfem oficjalnie zadebiutował w barwach Widzewa. – Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to ciężki mecz. Liczy się to, że zdobyliśmy w nim trzy punkty. Drużyna ma postawione ambitne cele. Chcemy utrzymać pierwsze miejsce w tabeli do końca sezonu. Droga do tego jest jedna, ciężka praca na treningach. Gramy piłkę solidną, ale taka publika zasługuje na coś więcej niż solidność. Swoją grą będziemy chcieli sprawić, że sztab szkoleniowy i kibice w czasie meczów będą się dużo uśmiechali i z przyjemnością będą przychodzić na nasze spotkania – stwierdził obrońca.
W sobotę Turzyniecki będzie miał okazję zadebiutować na stadionie przy al. Piłsudskiego. – Zdaję sobie sprawę, że wobec mnie będą w Łodzi duże oczekiwania. Trafiłem do Widzewa z Legii i kibice mają prawo być nieufni. Ja sam od siebie zamierzam dużo wymagać – zaznaczył obrońca.
Fot. Widzew Łódź