Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, piłkarze wrócą na boiska PKO Ekstraklasy pod koniec maja. Wznowienie rozgrywek to wielkie logistyczne przedsięwzięcie, ale, zdaniem byłego piłkarza Widzewa, powrót do gry to jedyna słuszna decyzja.
Zgodnie z informacjami, o których pisaliśmy TUTAJ, na początku maja zawodnicy mają przejść badania na obecność koronawirusa. Następnie rozpocząć powinny się treningi w większych grupach, by docelowo za nieco ponad miesiąc powrócić do ligowej rywalizacji.
– Wszyscy piłkarze powinni być poddani badaniom i stosując oczywiście obostrzenia treningowe i dbając o odpowiednią higienę, powinni wrócić do rozgrywek. Myślę, że od początku maja powinno to wszystko powoli ruszać. Najważniejsze jednak, żeby cały czas priorytetowo traktować zdrowie zawodników.
Chałaśkiewicz twierdzi, że jednorazowe badania nie wystarczą, by zagwarantować piłkarzom bezpieczeństwo.
– Badania powinny być robione przynajmniej raz na dwa tygodnie. Wiadomo, że wszystko może się zmieniać i w momencie zagrożenia rozgrywki powinny zostać ponownie przerwane. Zdrowie jest najważniejsze. Przede wszystkim zagwarantowane musi być bezpieczeństwo. Dlatego mecze z udziałem publiczności są wykluczone.
Powrót na boiska wiąże się jednak z niebezpieczeństwem zakażenia koronawirusem któregoś z zawodników. Wówczas będzie trzeba przerwać rozgrywki i prawdopodobnie przedwcześnie zakończyć sezon. Co wtedy?
– Respektujemy awanse bez spadków. Jeżeli ktoś wywalczył o awans, to w przyszłym sezonie może już takiego wyniku nie osiągnąć. Na sukces składa się przecież praca wielu ludzi. Uważam, że powinno być tak, że dwie najlepsze drużyny wchodzą z niższej ligi i już. Wszystko natomiast zostanie uregulowane w następnym sezonie – skomentował Sławomir Chałaśkiewicz.
Władze polskiej piłki wierzą jednak, że sezon 2019/2020 uda się dokończyć. Powrót do treningów ma nastąpić na początku maja, a na boiska – pod koniec miesiąca. Zdaniem byłego piłkarza Widzewa, forma zawodników w dużej mierze będzie zależała od tego, jak podeszli oni do swoich obowiązków podczas kwarantanny.
– Jeśli zawodnik w czasie kwarantanny dbał o siebie i swoją formę, to po 2 tygodniach zajęć powinien wskoczyć na odpowiednie obroty. To nie jest tak, że jedna drużyna była wyłączona, tylko to dotyczyło wszystkich – ocenił Chałaśkiewicz – Teraz przekonamy się jak zawodnicy o siebie dbali w tej przymusowej kwarantannie i którzy z nich są profesjonalistami. Wszystko wyjdzie w praniu – zakończył.
(fot. WidzewTV / YouTube)