Mecz ŁKS – Widzew już dawno nie miał takiego znaczenia dla układu ligowej tabeli w kontekście całego sezonu. Oba zespoły są w grze o promocję do PKO Ekstraklasy, ale Widzew celuje w bezpośredni awans, a ŁKS chce się załapać na baraże. Na razie jednak ani jedni, ani drudzy nie są na miejscach gwarantujących wykonanie zadania, a brak zwycięstwa w derbach tylko pogorszy sytuację.
– Każdy z tych zespołów ma swój cel. Widzew chce powalczyć o to drugie miejsce, a ŁKS ciągle jest w grze o czołową szóstkę. Trzeba się spodziewać mnóstwa emocji. Nadchodzące derby Łodzi stały się niezwykle istotne w kontekście całego sezonu dla Widzewa i ŁKS-u – mówi w rozmowie z ŁS Marcin Kaczmarek, były trener Widzewa.
Biorąc pod uwagę formę obu zespołów to Widzew powinien być faworytem 68. derbów Łodzi. Trener Kaczmarek jest jednak daleki od takiego stwierdzenia.
– Nie wolno skazywać ŁKS-u na porażkę. I to nawet biorąc pod uwagę wyniki z ostatnich spotkań. Moim zdaniem te derby to będzie mecz na styku. Każdy wynik jest możliwy, ten mecz nie ma faworyta – twierdzi Kaczmarek. – ŁKS ma problem z kreowaniem sytuacji bramkowych. Piłkarze starają się grać kombinacyjnie, ale przy prostych błędach i stratach w środkowej strefie boiska nadziewają się na kontrataki i ostatecznie przegrywają mecze. Jeśli jednak poprawią skuteczność, to w meczu z Widzewem piłkarze trenera Pogorzały nie stoją na straconej pozycji, bo determinacji na pewno im nie zabraknie – dodaje.
Trener Marcin Kaczmarek nie spodziewa się gradu goli, ale jednocześnie podkreśla, że ŁKS i Widzew nie mają nic do stracenia, więc powinny zagrać otwarty futbol.
– ŁKS nie ma już na co czekać w kontekście walki o szóstkę, ale Widzew także musi zdobywać punkty. Każde potknięcie może spowodować, że Arka odskoczy i będzie bardzo trudno wywalczyć to drugie miejsce w tabeli. Oba zespoły muszą grać o zwycięstwo. Tutaj nie będzie żadnej kalkulacji, bo remis nikogo nie zadowoli – komentuje Kaczmarek.
Sezon Fortuna 1 Ligi zbliża się ku końcowi. Obie łódzkie drużyny wciąż są w grze o ekstraklasę, ale nie wszystko zależy od nich. Widzew musi liczyć na potknięcie Arki Gdynia, a ŁKS rywalizuje o czołową szóstkę z Sandecją Nowy Sącz, Odrą Opole, Chrobrym Głogów i GKS-em Tychy.
– Widzew lepiej punktuje, ale z drugiej strony Arka też jest w świetnej dyspozycji, więc poprzeczka przed Widzewem jest bardzo wysoko postawiona. W ŁKS-ie z kolei tych punktów ostatnio brakuje, ale oni walczą z czterema innymi zespołami, które jeszcze pogubią punkty. Dlatego ten mecz jest tak ważny. Kto wygra, przedłuży swoje szanse na zrealizowanie celu – kończy Marcin Kaczmarek.