Patryk Czubak poprowadził Widzew w roli trenera po raz ostatni. Lepszego zakończenia nie mógł sobie wymarzyć.
Czubak dostał pod koniec lutego bardzo trudne zadanie. Przejął zespół po Danielu Myśliwcu. Drużyna, która była całkowicie rozbita i nie widać było w niej żadnej iskry musiała zacząć punktować, bo spadek był coraz bardziej realny. Choć początkowo 31-latek miał prowadzić drużynę tylko w jednym meczu, ostatecznie zrobił to trzykrotnie. Zaliczył przy tym każdy z możliwych rezultatów. Po razie wygrał, przegrał i zremisował. W sobotni wieczór, w starciu przeciwko GKS-owi Katowice zaliczył swój “last dance”. Trzeba przyznać, że wyszło ładnie.
Czubakowi należą się szczere gratulacje. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie oczekiwał, że w tak krótkim czasie, niedoświadczony szkoleniowiec odmieni całkowicie sposób gry zespołu. Owszem, RTS pod wodzą Czubaka miewał momenty, gdy wyglądał po prostu źle. Jednak czerwono-biało-czerwoni pod jego wodzą wyglądali jak zespół. Nie było odstawiania nogi, nie było straconych piłek. W obronie w końcu przestano popełniać szkolne błędy. Pod wodzą Myśliwca, na wiosnę widzewiacy stracili 12 goli w czterech meczach. Za Czubaka w trzech spotkaniach stracili dwa. Dodatkowo sam trener pokazał się od dobrej strony np. w kontakcie z mediami. Żartował, uśmiechał się, mówił konkretnie. Nie bez powodu po zakończeniu konferencji po meczu z GKS-em otrzymał brawa od zebranych w sali dziennikarzy.
– Dziękuję całej społeczności Widzewa. To nie był łatwy czas. Kończy się w fajny sposób. Dziękuję piłkarzom za to, że uwierzyli. Dziękuję też kibicom, ich doping nas niósł. Wierzę, że będziemy szli do przodu – mówił po meczu z GKS-em
Teraz stanowisko Czubaka ma przejąć nowy szkoleniowiec. Zdaniem mediów będzie to Chorwat, Żeljko Sopić. Wygrana Widzewa nad GKS-em znacząco ułatwi zadanie nowemu opiekunowi. RTS ma 30. punktów na koncie. Przewaga nad strefą spadkową wynosi obecnie osiem oczek. Do końca sezonu łodzianom została do rozegrania dziewięć meczów, w tym starcia z Lechią i Puszczą, czyli ekipami, które obecnie znajdują się w strefie spadkowej. Utrzymanie jest więc jak najbardziej realne i póki co nie ma powodów by popadać w panikę. Jedną z najważniejszych rzeczy dla nowego trenera będzie to, by podtrzymać w zespole taki poziom motywacji jak jest obecnie. To może być klucz do utrzymania w Ekstraklasie.