Widzew gra z ostatnią drużyną PKO Ekstraklasy, która w dodatku już spadła. Jeśli i tego meczu nie wygra, to już chyba pozostanie tylko się załamać.
Pisząc o zbliżającym się meczu Widzewa z Miedzią Legnica nie sposób nie wspomnieć poprzedniego pojedynku z drużyną z Legnicy. Było to w poprzednim sezonie jeszcze w Fortuna 1 Lidze. Oba zespoły walczyły wtedy o awans. Przed meczem z Widzewem Miedź już go wywalczyła i w mieście szykowali się nie tylko na spotkanie z łódzką drużyną, ale też na fetę. Miedź prowadził wtedy Wojciech Łobodziński i wszystko w zespole wyglądało na poukładane. Naprawdę prezentowała wtedy bardzo dobry, jak na ten poziom formę. W pewnym momencie wręcz zdominowała rozgrywki.
CZYTAJ TEŻ: Już dwóch spadkowiczów z PKO Ekstraklasy. Widzew walczy
Widzew mógł wtedy w Legnicy przypieczętować także swój awans. Łodzianie byli jednak wyraźnie zdenerwowani i spięci. Ale i tak mieli wielką szansę, by objąć prowadzenie. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Juliusz Letniowski, a do tego Miedź dobiła gości i po kontrze strzeliła bramkę, który dał jej zwycięstwo. O awans Widzew musiał starać się w ostatniej kolejce.
W tym sezonie w Sercu Łodzi górą byli gospodarze. Mecz nie miał już tak dużej stawki, ale 3 punkty zdobyte wtedy przez Widzew po kapitalnym golu Bartłomieja Pawłowskiego dzisiaj mają ogromną wagę. Gdyby nie one, to sytuacja łódzkiej drużyny byłaby naprawdę zła. Przykład tych dwóch meczów pokazuje więc, jak ważne jest zdobywanie punktów w każdym ze spotkań. Te, które są do wzięcia w poniedziałek, dla Widzewa mają niebagatelne znaczenie. Powinny bowiem dać utrzymanie.
Nastroje w Legnicy będą zupełnie inne, niż podczas ostatniej wizyty. Wtedy była feta, teraz będzie stypa, chociaż oczywiście Miedź nie zamierza nie walczyć już o punkty i oddać je Widzewowi.
Gospodarze na swoim stadionie wygrali w tym sezonie tylko trzy mecze, sześć zremisowali i sześć przegrali. Widzew jednak też nie ma się czym chwalić, bo nie wygrał od dziewięciu spotkań, a po raz ostatni na wyjeździe zwyciężył naprawdę dawno temu. Wiosną nie udało się to ani razu. Z kompletu przywiezionego z delegacji cieszył się w listopadzie, gdy po golu w doliczonym czasie pokonał Koronę Kielce.
W obu drużynach nie mają wielkich problemów kadrowych, oczywiście są jakieś urazy, ale tak naprawdę do dyspozycji trenerów – Grzegorza Mokrego i Janusza Niedźwiedzia – mogą być niemal wszyscy piłkarze z kadry. W przypadku Widzewa możemy się jednak spodziewać jakichś niespodzianek, bo Niedźwiedź lubi je robić.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, stawka którego z dwóch ostatnich meczów Miedź – Widzew w Legnicy była dla łodzian większa. Wtedy był bój o awans, ale to nie była ostatnia szansa, a teraz jest bój o utrzymanie. Nawet jeśli łódzki zespół przegra, to wciąż będzie miał spore szanse na utrzymanie, ale jeśli będzie przegrywał ciągle, to w końcu przestanie decydować o swoim losie W Legnicy trzeba po prostu pokazać charakter i wygrać z drużyną, która nie walczy już o nic. Jeśli to jest ponad siły zespołu, który jesienią nazywany był rewelacją PKO Ekstraklasy, to chyba trzeba będzie niedługo budować zupełnie nową drużynę.
Miedź Legnica – Widzew Łódź, poniedziałek, godzina 19.
3 Comments
thanks
🙂
🙂
🙂
🙂
🙂
🙂