PGE Skra z Narbonne grała bez Kacpra Piechockiego. Libero nie mógł wystąpić w meczu, chociaż brał udział w spotkaniu z ZAKSĄ. Do pełni sił wrócił Aleksandar Atanasijević. Serbski atakujący wyszedł w pierwszym składzie.
– Mieliśmy mało czasu na przygotowanie, bo mieliśmy komplikacje zdrowotne, dlatego w ogóle jestem szczęśliwy, że skompletowaliśmy zespół, który wyszedł na boisko i zagrał z taką kontrolą meczu – mówił po meczu z Czarnymi Radom, Joel Banks, trener PGE Skry Bełchatów.
Bełchatowianie z Narbonne wygrali 3:0. Znowu, w ofensywie świetnie spisywał się Dick Kooy, który zdobył 15 punktów. To najwięcej z całego zespołu.
Bełchatowianie nie mieli problemów z zespołem z Francji, chociaż co ciekawe to gospodarze zaserwowali więcej asów. Na siedem punktowych zagrywek Narbonne, Skra odpowiedziała czterema.
– Na pewno dobrze trenujemy Czasem to się udaje pokazać na meczu, czasami nie. Mogę zapewnić, że na treningach dajemy z siebie wszystko i będziemy się starać poprawiać naszą grę – mówił niedawno Mateusz Bieniek, środkowy PGE Skry znany z doskonałych zagrywek.
W reszcie aspektów siatkarskiego rzemiosła bełchatowianie dominowali. Grali mądrze, więc zmuszali rywal i do popełniania błędów. Mieli osiem punktowych bloków. To rozgrzewka przed meczem z Jastrzębskim Węglem. Z liderem PlusLigi, Skra zagra w sobotę 3 grudnia o 14:45.
Narbonne Volley – PGE Skra Bełchatów 0:3
(19:25, 20:25, 22:25)
Narbonne: Jouffroy (6), Vettori (10), Ramon Ferragut (12), Kolew (5), Gelinski (4), Rivas (8), Ramon Luca (libero) oraz Vasquez, Socie, Lersch, Gabin
Skra: Łomacz (1), Kooy (15), Kłos (7), Atansijevic (12), Bieniek (7), Lanza (11), Milczarek (libero) oraz Janus, Rybicki, Mitic