
Do końca grania w tym roku zostało już tylko jedno spotkanie. W niedzielę, 7. grudnia ŁKS Łódź zagra na Stadionie Króla z Wisłą Kraków. Od tego meczu zależy, czy łodzianie skończą z większym, mniejszym lub takim samym dorobkiem punktowem, niż na tym samym etapie poprzedniego sezonu.
Za nami 18 kolejek tego sezonu Betclic 1 Ligi. ŁKS-owi poszło w nich średnio, a dla wielu może nawet i słabo. Łodzianie mają 25 na 54 możliwe punkty. Przed zimową przerwą podopiecznych Grzegorza Szoki czeka jeszcze jeden mecz. W niedzielę na Stadion Króla przyjedzie niekwestionowany lider i najlepsza drużyna na zapleczu ekstraklasy – Wisła Kraków. Wszyscy pamiętają, jak skończyło się starcie tych ekip w 2. kolejce. W ŁKS-ie od tamtego czasu zmienił się trener, w Wiśle nie zmieniło się natomiast za wiele. Drużyna ze stolicy Małopolski prezentuje od początku tych rozgrywek niezmiennie bardzo wysoką formę.
Od tego meczu zależy, czy ŁKS Łódź będzie miał więcej punktów, niż na tym samym etapie poprzedniego sezonu, czy mniej. Rok temu w 19. kolejce biało-czerwono-biali, prowadzeni jeszcze przez Jakuba Dziółkę, przegrali z Arką Gdynia 0:2 przy Al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi i skończyli 2024 rok z 26 punktami na koncie. Teraz mają 25 oczek po 18 spotkaniach.
Od rezultatu spotkania z liderem Betclic 1 Ligi zależy zatem, czy ŁKS zakończy ten rok z mniejszą ilością punktów, niż rok temu, takim samym dorobkiem lub minimalnie lepszym. Oczywiście ma to znaczenie czysto statystyczne, bo obecnie w ŁKS-ie panują nieco inne nastroje, niż rok temu. Wtedy ŁKS kończył 2024 rok porażką z Arką Gdynia, która przypieczętowała marazm panujący przy Al. Unii Lubelskiej. Teraz klub jest świeżo po zmianie trenera i z nowymi nadziejami, że to właśnie Grzegorz Szoka okaże się tym właściwym człowiekiem na tym stanowisku.
Trzeba jednak powiedzieć, że jeśli chodzi o wyniki, to w ŁKS-ie jest bardzo stabilnie, bo dorobek punktowy może być identyczny. Kibice woleliby jednak, żeby ŁKS za bardzo nie urządzał się na tym pułapie punktowania. Cała nadzieja w Grzegorzu Szoce, bo wiemy że dopóki w klubie jest Radosław Mozyrko, to zmian na stanowisku trenera ma więcej nie być. To może oznaczać, że trener Szoka to trener na lata dla ŁKS-u, albo że obecny dyrektor sportowy się gdzieś wybiera. Oby sprawdziła się pierwsza opcja, bo to oznacza że ŁKS Łódź czekają dobre czasy pod wodzą obecnego szkoleniowca.
CZYTAJ TAKŻE: Hinokio może odcisnąć piętno na grze ŁKS-u