Wiara w umiejętności, a później zmiana taktyki. Taki plan ma nowy trener ŁKS-u.
ŁKS w sobotę zagra z Lechem Poznań. Beniaminek ostatni raz wygrał 20 sierpnia. Na punkt czeka równy miesiąc. 21 września zremisował z Jagiellonią. Za słabe wyniki głową zapłacił Kazimierz Moskal, trener łodzian. Zespół będzie prowadził Piotr Stokowiec, który jak sam przyznaje, nie miał dużo czasu, by wprowadzić zmiany w drużynie.
– Zrobiliśmy w tym mikrocyklu jedną rzecz w defensywie i jedną w ofensywie i z tego będziemy chcieli rozliczyć zawodników. Ten czas wykorzystaliśmy maksymalnie. Myślę, że to był konkret – powiedział Stokowiec.
Poprzedni sztab stawiał najczęściej na ustawienie 1-4-3-3. W trakcie sezonu, Moskal dokonał korekty i próbował grać 1-5-4-1, ale szybko odszedł od tego pomysłu. Wydawało się, że brakowało wykonawców.
Stokowiec, na razie nie planuje rewolucji. Jak sam przyznaje, żeby dokonać większych zmian musi dotrzeć do głów piłkarzy.
– Mamy coś do zaproponowania w sferze taktyki, ale ona jest teraz na drugim miejscu. Ważniejsze będzie odzyskanie wiary w swoje umiejętności – powiedział nowy trener ŁKS-u.
– Wierzę, że zawodnicy przestawią się mentalnie i będzie to widać już w pierwszym meczy. Nie ma się czego bać. Każdy mecz Ekstraklasy to jest święto. Taki mecz jak z Lechem będzie każdym meczem, bo nie ma łatwych spotkań w Ekstraklasie. Musimy być energetycznie i realizować zadania – dodał.
ŁKS z Lechem zagra w sobotę. Łodzianie na porażkę skazywani są nawet przez bukmacherów, którzy za każdą złotówkę postawioną na zwycięstwo podopiecznych Stokowca płacą dziesięć złotych, jeżeli uda im się zdobyć trzy punkty. Zadanie będzie naprawdę trudne, bo ełkaesiakom nie pomoże kontuzjowany Kay Tejan (więcej tutaj).