Czego zabrakło ŁKS-owi by został w ekstraklasie?
ŁKS spadł z ekstraklasy. Po porażce ze Śląskiem Wrocław stracił matematyczne szanse na utrzymanie w krajowej elicie. To trzeci z rzędu sezon, gdy łodzianie awansują i po roku spadają. Drugi po tym jak klub upadł i musiał zaczynać od czwartej ligi. Fani są rozgoryczeni i szukają winnych. Dostało się już pionowi sportowemu, szefom klubu i piłkarzom. Według Łukasza Madeja, zasłużonego piłkarza i wychowanka ŁKS-u nie chodzi o ludzi, którzy byli przy al. Unii, tylko o tych, których zabrakło. Jako przykład wskazał… Rafała Gikiewicza, bramkarza Widzewa.
– Widzewowi wystarczył jeden transfer, który był mentalnym wielkim krokiem do przodu. ŁKS takiego nie zrobił. Przyszedł Rafał Gikiewicz, zdjął presję z innych, bo przecież ten zespół też był blisko strefy spadkowej. Wiadomo jaka to medialna postać, a do tego pokazał się też na boisku i wybronił kilka meczów – powiedział Madej w rozmowie z Interią (całość tutaj).
Przypomnijmy, gdy Adam Marciniak, również wychowanek ŁKS-u po porażce 0:5 z Górnikiem Zabrze stwierdził, że jego zespół jest za słaby by utrzymać się w ekstraklasie, dostał wolną rękę w szukaniu nowego pracodawcy. Gdy się nie udalo został przesunięty do rezerw.
– Ja bym chciał mieć go w drużynie, nawet nie musi grać. On tylko powiedział prawdę i ktoś poczuł się urażony. Może w ten sposób chciał przekazać, że zespół nie ma odpowiedniego trenera. -twierdzi Madej.
I jako przykład podaje Gikiewicza, który nie boi się mówić co myśli.
– Gikiewicz powiedział do dziennikarzy: “atakujcie mnie, a ja i tak wygram Widzewowi kilka meczów” – przypomniał reprezentant Polski.
Odkąd Gikiewicz jest w Widzewie, podopieczni Daniela Myśliwca wygrali sześć meczów, zremisowali dwa i przegrali trzy. Za to w ŁKS-ie, rozstanie z Marcinikiem zmieniło niewiele. Ostatni mecz rozegrał 24 listopada. Od tego czasu ŁKS cztery razy zremisował, wygrał trzy spotkania i przegrał aż osiem meczów!
Liderów brakuje. Poza boiskiem, taką postacią na pewno jest Oskar Koprowski, który nawet po przegranym meczu ze Śląskiem zaprowadził kolegów z drużyny do dzieci czekających na trybunach by zrobić sobie zdjęcia ze swoimi idolami (więcej tutaj).