W sparingu inaugurującym okres przygotowawczy ŁKS pokonał 2:0 ekstraklasową Stal Mielec. Paweł Drechsler komplementował po tym spotkaniu nowych graczy ŁKS-u.
– To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Mecz otwarty, mecz w którym każdy zawodnik miał poczuć się swobodnie. Wyszliśmy na dzisiejszy sparing z założeniami taktycznymi opartymi na tym, co udało nam się wypracować w ostatnich dniach, ale zależało nam przede wszystkim na tym, żeby zawodnicy cieszyli się grą. Wszyscy piłkarze zagrali w podobnym wymiarze czasowym, więc mamy już przegląd tego, w jakiej są dyspozycji. Jesteśmy zadowoleni z tego sparingu, ale nie popadamy w samozachwyt, bo dobrze wiemy jak to jest z wynikami meczów sparingowych – podsumował sobotnie spotkanie asystent trenera Kibu Vicuñii.
Drechsler komplementował graczy, którzy pojawili się przy al. Unii w letnim okienku transferowym. – Nowi piłkarze zaprezentowali się bardzo dobrze. Oczywiście wszyscy potrzebują czasu na adaptację, ale momentami wyglądali dziś, jakby grali z nami od dawna. Javi strzelił pięknego gola, ale podobne akcje prezentował już w czasie treningów, dobrze w mecz wszedł Nacho Monsalve, w drugiej połowie dobrą zmianę dał Janek Kuźma, Stipe Jurić fajnie poruszał się po boisku, grając na pozycji numer dziewięć, Marek Kozioł solidnie zaprezentował się w bramce – każdy z nowych piłkarzy dał coś od siebie i myślę, że ze wszystkich będziemy mieli dużą korzyść – ocenił asystent hiszpańskiego szkoleniowca „Rycerzy Wiosny”.
Kolejny mecz czeka ełkaesiaków już w środę. Biało-czerwono-biali zmierzą się ze Stalą Rzeszów, która zakończyła poprzedni sezon w środku tabeli II ligi. – To nie będzie łatwy mecz. Myślę, że znowu każdy z zawodników zagra w podobnym wymiarze czasowym, ale tym razem w innych ustawieniach niż dzisiaj. Ważna będzie motywacja zawodników, bo wiadomo, że na zespół z Ekstraklasy ta wewnętrzna motywacja jest większa. Dla nas istotne jest to, żeby jakość gry poparta właśnie motywacją nie zmniejszyła się pomimo tego, że przyjedzie do nas zespół z niższej klasy rozgrywkowej – podkreślił Drechsler.