W poprzedniej kolejce ŁKS zremisował przy al. Unii z Wisłą Płock 0:0. W piątkowym spotkaniu z Pogonią również padł bezbramkowy remis. Łodzianie w doliczonym czasie gry mieli dużo szczęścia. Pogoń nie wykorzystała rzutu karnego.
Pierwsza połowa przez długie minuty stała na słabym poziomie. Praktycznie nic się nie działo. Dużo było strat, nieprzepisowych zagrań, mało konkretów. Dopiero w ostatnim kwadransie zrobiło się ciekawiej. Łodzianie oddali kilka strzałów, ale tylko dwa celne: Maciej Wolski i Dragoljub Srnić. Dante Stipica nie miał z nimi żadnych problemów.
Po zmianie stron ŁKS przeważał. Niestety w łódzkim klubie nie ma piłkarzy, którzy potrafią strzelać gole. Zaciąg Hiszpanów – o których mówiono piękne słowa – wciąż pozostaje bez trafienia. Takie mógł na swoje konto zapisać Maciej Trąbka, ale w 50. minucie źle wykończył składną akcję zespołu. Niezłą okazję zmarnował rezerwowy Jakub Wróbel, a strzał Antonio Domingueza był niecelny.
ŁKS walczył o zwycięstwo, ale nie miał atutów z przodu. Na dodatek jesienią nie ma szczęścia do decyzji arbitrów. Z Wisłą należał się łodzianom rzut karny za faul na Arturze Boguszu. Tym razem wydawało się, że jedenastka powinna zostać podyktowana za przewinienie bramkarza Pogoni na Macieju Dąbrowskim.
Gospodarze nie trafili do bramki rywala. Ta sztuka nie powiodła się również Portowcom, choć w 92. minucie mieli znakomitą okazję. W 92. minucie po faulu Tadeja Vidmajera na Zvonimirze Kozulju arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany i fatalnie spudłował.
ŁKS mógł cieszyć się z jednego punktu, chociaż z gry zasługiwał na pełną pulę. Trzeba jednak trafić do bramki przeciwnika…
ŁKS Łódź – Pogoń Szczecin 0:0
ŁKS: Arkadiusz Malarz – Jan Grzesik, Carlos Moros Gracia, Maciej Dąbrowski, Tadej Vidmajer – Antonio Dominguez, Dragoljub Srnic, Maciej Wolski (72. Ricardo Guima), Michał Trąbka, Adam Ratajczyk (82. Przemysław Sajdak) – Samu Corral (46. Jakub Wróbel).
Fot. Marian Zubrzycki