Drużyna trenera Janusza Niedźwiedzia zdobyła w poniedziałkowy wieczór kolejne trzy punkty i ma ich na koncie już 20. Daje to piąte miejsce, które jest sporą niespodzianką zważywszy na to, że Widzew jest beniaminkiem i raczej typowano, że będzie gdzieś w środku tabeli, a nawet raczej bliżej strefy spadkowej. A tu taka niespodzianka.
W kilku meczach czerwono-biało-czerwoni mieli sporo szczęścia (jak choćby w spotkaniu z Wartą Poznań), ale w wielu też ciężko pracowali na dobre wyniki. Tak było np. w ostatnich meczach wyjazdowych ze Stalą Mielec i Piastem Gliwice. To była ciężka robota, ale nie zabrakło też piłkarskiego kunsztu. Szczególnie gole zdobyte w poniedziałek były piękne.
CZYTAJ TEŻ: Widzew Łódź – oto piąta drużyna PKO Ekstraklasy!
Widzew wszedł do PKO Ekstraklasy, jak do siebie. Co prawda cztery drużyny są w tabeli przed nim, ale jeśli chodzi o mecze wyjazdowe, to łódzki zespół jest na razie najlepszy. Z siedmiu spotkań na boiskach rywali wygrał cztery, jeden zremisował, a dwa przegrał. Daje to 13 punktów. Tyle samo ma Warta Poznań, ale zespół z Wielkopolski ma gorszy bilans golu. Widzewa to 9:5, a Warty 7:3.
Kolejne w wyjazdowej tabeli jest Zagłębie Lubin. Ma 10 punktów w sześciu meczach, więc może zrównać się z Widzewem i Wartą, ale musiałoby ostro nastrzelać, by je wyprzedzić, bo bilans lubinian to siedem bramek strzelonych i dziewięć straconych.
Widzew mogą w przyszłości wyprzedzić inne drużyny, choćby Lech Poznań, który dopiero cztery razy grał na stadionach przeciwników, ale póki co na szczycie jest Widzew i to kolejny powód do zadowolenia.
Oczywiście gorzej jest w tabeli, która uwzględnia mecze rozegrane u siebie. W Sercu Łodzi drużyna Niedźwiedzia uzbierała na razie siedem punktów, co plasuje ją na jedenastej lokacie. Królem swojego boiska jest Raków Częstochowa, jeszcze u siebie niepokonany (sześć zwycięstw i jeden remis).
Widzew imponuje też formą w ostatnim czasie. W pięciu ostatnich spotkaniach wywalczył 10 punktów (trzy wygrane, remis i porażka). Lepsze są tylko Raków (13 punktów) i Lech (11). Beniaminek jest więc tuż za mistrzem i wicemistrzem Polski. Miło, a jeśli wygra w niedzielę z Zagłębiem Lubin to z ostatniej “piątki” wyrzuci swoją jedyną porażkę. Wtedy byłoby jeszcze milej.