Karol Czubak może odejść z Arki Gdynia jeszcze w tym oknie transferowym. Na stole leży podobno kilkaset tysięcy euro. Szkoda, że nie dla Widzewa
O Karolu Czubaku napisaliśmy już bardzo dużo, ale temat co jakiś czas wraca i zapewne będzie wracał, bo pozbycie się młodego napastnika to największy błąd Widzewa w ostatnim dziesięcioleciu.
Czubaka w kadrze nie chciał trener Janusz Niedźwiedź, gdy zaczynał pracę z łódzką drużyną, oraz były prezes Mateusz Dróżdż, który cieszył się, że odejdzie piłkarz z wysoką zdaniem prezesa pensją. Trzeba jednak dodać, że później Dróżdż przyznał, że pozwolenie na odejście Czubaka było dużym błędem.
A trener Niedźwiedź po jakimś czasie tłumaczył.: – Przychodząc dwa lata temu do Widzewa dostałem informacje na jego temat i widziałem, jak wyglądał w poprzednim sezonie. Szukaliśmy napastnika i musieliśmy szybko podejmować decyzję. Nasza sytuacja była wtedy gorzej niż dramatyczna, bo trenowaliśmy tylko w dwunastu i musieliśmy szybko ocenić tę grupę. Wiedząc, jak chcę grać i wiedząc, jakie Czubak ma plusy i minusy, zapadła szybko decyzja. Wiedzieliśmy, że on ma coś w sobie, że potrafi znaleźć się w polu karnym, ale wiedzieliśmy też, że miał problemy zdrowotne w poprzednim sezonie, a gdy już po moim przyjściu zaczęliśmy proces treningowy, on miał mocne naderwanie i wypadł z tego procesu.
Widzew rozwiązał z piłkarzem ważny jeszcze rok kontrakt dwa lata temu za porozumieniem stron. Zaraz po tym, Czubak został piłkarzem Arki Gdynia. W dwa sezonu strzelił dla niej 33 gole, w ubiegłym został królem strzelców Fortuna 1 Ligi. Ten też rozpoczął dobrze – na koncie ma cztery trafienia w ostatnich czterech spotkaniach.
Jak podał Mateusz Hawrot z portalu Meczyki.pl, Czubak jeszcze w tym oknie (trwa do 4 września) może zmienić klub. Interesować się 23-letni napastnikiem ma Lechia Gdańsk, a także klub z zagranicy, który przedstawić miał już konkretną ofertę wartą, zdaniem dziennikarza, kilkaset tysięcy euro. To mógłby być rekord transferowy Arki. Niestety, nie Widzewa.