Jakub Wawrzyniak zna smak piłkarskich derbów Łodzi. W swojej karierze zagrał w trzech takich spotkaniach. Jak przyznał, dzieląc się własnymi doświadczeniami, w takich meczach, jak derby Łodzi „wszystko sprowadza się do emocji”.
Już w środę o 19:10 rozegrane zostaną 65. derby Łodzi. Chociaż derby rządzą się swoimi prawami, to tym razem wydaje się, że to ŁKS podejdzie do starcia w Widzewem z pozycji faworyta.
– Zespół z al. Unii gra bardzo dobrze i przede wszystkim jest powtarzalny. Na zupełnie drugim biegunie jest obecnie Widzew i dlatego, bez względu na to, że mecz będzie rozgrywany przy Piłsudskiego, to w Łódzkim Klubie Sportowym upatruję faworyta – powiedział Jakub Wawrzyniak w rozmowie z portalem TuŁódź.pl.
Były piłkarz m.in. Widzewa i reprezentacji Polski przyznał, że kluczem do zwycięstwa w derbach Łodzi jest spokój i wyrachowanie.
– Pewne jest to, że drużyna, która jako pierwsza opanuje swoje emocje i zajmie się po prostu graniem w piłkę, zyska ogromną przewagę – powiedział Wawrzyniak.
Widzewiacy nie będą mogli skorzystać ze swojej największej broni, jaką są kibice. Na obiekt wejdzie tylko 5600 osób. Mimo najszczerszych chęci, nie będą oni w stanie zrobić takiej atmosfery, jak blisko 18000 fanów. To oznacza, że gospodarze utracą ogromny atut.
Z kolei ełkaesiacy od początku sezonu prezentują wysoką formę. Zdaniem Wawrzyniaka bardzo ważne było dotarcie do głów Hiszpanów, czyli Antonio Domingueza, Samu Corrala i przede wszystkich Pirulo, którzy są pierwszoplanowymi postaciami w zespole z al. Unii.
– Wszystko sprowadza się do emocji. Hiszpanie z zasady cieszą się grą, wychodzą na boisko i chcą grać w piłkę. Dla nich to, że przyjdzie 5000 osób, które będą kibicowali innej drużynie, nie będzie miało raczej większego znaczenia. Być może nawet tym bardziej będą chcieli pokazać swoje umiejętności. A w tym aspekcie właśnie ŁKS ma zdecydowaną przewagę – zakończył Wawrzyniak.
fot. widzew.com