To zwycięstwo może dać ŁKS-owi trochę spokoju. Porażka odbierze go całkowicie.
ŁKS w sobotę jedzie do Radomia. Bez wsparcia kibiców, bo sektor gości jeszcze nie jest otwarty pogrążeni w kryzysie podopieczni Kazimierza Moskala zagrają z pogrążonym w kryzysie Radomiakiem. Chociaż beniaminek zajmuje ostatnie miejsce w lidze, zwycięstwo może sprawić, że wydostanie się ze strefy spadkowej. Ale najpierw trzeba wygrać.
Moskal nie będzie mógł skorzystać z Artemijusa Tutyskinasa i Jakuba Letniowskiego. Obaj zawodnicy zmagają się z urazami. Pozostali piłkarze są gotowi do gry, chociaż niektórzy zawodzą. Szczególnie Dani Ramirez i Pirulo. Hiszpanie mieli być liderami drużyny, a na razie są cieniami zawodników, których występy oklaskiwali kibice na al. Unii.
– Po występach w pierwszej lidze Pirulo był odbierany jako wielki lider, jednak ekstraklasa ma większe wymagania. Wierzę, że jest w stanie dać nam więcej. Nie chciałbym rozmawiać tylko o dwóch Hiszpanach, którzy na pewno mają duże umiejętności. Od pozostałych zawodników też oczekujemy lepszej postawy – powiedział Moskal.
Jak informowaliśmy posada trenera ŁKS-u jest zagrożona. Porażka może sprawić, że notowania zasłużonego dla łodzian szkoleniowca spadną na tyle, że dojdzie do zmiany na tym stanowisku. Nieoficjalnie mówi się, że jeżeli beniaminek będzie zmieniał trenera, to tylko na takiego, który ma doświadczenie w prowadzeniu zespołu z ekstraklasy. A może wystarczy dać Moskalowi czas i lepszych zawodników?
Radomiak Radom – ŁKS
sobota, 6 września, godzina 12:30