Bardzo istotne spotkanie przed ŁKS-em. Brak wygranej łodzian z GKS-em Tychy będzie sporym rozczarowaniem.
Już w najbliższą niedzielę Łódzki Klub Sportowy zmierzy się z GKS-em Tychy w 12. kolejce Betclic 1. Ligi. Faworytem tego spotkania są ełkaesiacy. Tyszanie w tym sezonie wygrali tylko raz, a ich dwa ostatnie mecze to porażka 2:4 z 2-ligową Olimpią Grudziądz w Pucharze Polski i 1:5 ze Stalą Rzeszów w rozgrywkach ligowych.
Jednym z głównych powodów słabej formy zespołu z Tychów jest nieudana zmiana trenera. Kilka tygodni temu zwolniony został Dariusz Banasik, a jego miejsce na ławce trenerskiej zajął Artur Skowronek. Oczywiście GKS w końcówce kadencji Banasika nie grał fenomenalnie, ale ze Skowronkiem u sterów jest jeszcze gorzej. Mimo że objął on drużynę dopiero w końcówce sierpnia, to już teraz duża część kibiców domaga się jego zwolnienia. Można było spodziewać się takiego obrotu spraw, patrząc na to, że ostatni zespół przed GKS-em Skowronek prowadził niemal dwa lata temu. A jego ostatnia udana praca trenerska to sezon 2018/19 w Stal Mielec. Wówczas klub z Podkarpacia zajął przyzwoite 3. miejsce na zapleczu ekstraklasy.
Trudno wskazać w szeregach niedzielnego rywala ŁKS-u kogoś, kogo szczególnie powinni się obawiać obrońcy ŁKS-u. Oczywiście Bartosz Śpiączka, Mateusz Hołownia czy Rafał Makowski to nie są nazwiska anonimowe, ale aktualnie wszyscy zawodnicy “Trójkolorowych” zawodzą.
Dlatego wydaje się, że ŁKS na papierze jest zdecydowanym faworytem tego meczu. Co prawda “Rycerze Wiosny” ostatnio przegrali pierwsze starcie od dawna, ale nie zmienia to faktu, że w grze ŁKS-u widać jasny plan i pomysł. Do tego spora liczba zawodników klubu z al. Unii 2 prezentuje się naprawdę dobrze. Tego samego nie możemy powiedzieć o GKS-ie Tychy. W związku z powyższym, jeśli ŁKS nie wywiezie trzech punktów ze Śląska, to będzie to bez wątpienia spore zaskoczenie i rozczarowanie dla fanów z Łodzi.
GKS Tychy – ŁKS Łódź
6. października, niedziela, godzina 17:00.