Jakuba Wrąbla pokonał wtedy w 67. minucie Błażej Szczepanek. To było tak dawno temu, że nawet trudno sobie przypomnieć okoliczności. Bramka padła na 2:1 dla Sandecji, ale Widzew nie przegrał, bo w samej końcówce wyrównał Paweł Tomczyk. Ostatnią wyjazdową porażkę Widzew poniósł kolejkę wcześniej, kiedy dał się rozbić Podbeskidziu Bielsko-Biała aż 4:0. To był zimny prysznic dla łódzkiej drużyny.
W ogóle jesienią Widzew miał problem z wyjazdowymi meczami i chociaż trener Janusz Niedźwiedź długo nie chciał tego przyznać, to w końcu nie miał wyjścia. Obiecał jednak, że wiosną się to zmieni i słowa dotrzymał. Na koniec roku jego zespół zremisował z Chrobrym Głogów, ale gola już nie stracił. To był początek serii, która trwa do dzisiaj.
Oto kolejne wyjazdowe mecze Widzewa: ze Stomilem (2:0), Górnikiem Polkowice (0:0), GKS-em Katowice (2:0), GKS-em Jastrzębie (2:0), ŁKS-em (1:0). Sześć meczów, cztery wygrane i dwa remisy. Gole: siedem strzelonych i żadnego straconego.
Przed Widzewem już tylko jeden mecz na stadionie rywala – z Miedzią Legnica. Wyjazdowy bilans w tym sezonie, to siedem wygranych, pięć remisów („wyjazdowy” mecz ze Skrą Częstochowa był w Łodzi) i trzy porażki.